W ostatnim czasie Miasto Poznań przedstawiło propozycje tego, w jaki sposób rozwiązać problem nierentowności PKS Poznań SA. Wyjaśniono, że wciąż malejące zainteresowanie przewozami autobusowymi, a tym samym mniejsze wpływy z biletów oraz ogólne koszty utrzymania poznańskiego PKS, w tym także te związane m.in. ze wzrostem cen paliwa sprawiają, że Poznań jest narażany na coraz większe koszty związane z utrzymaniem spółki. O sprawie pisaliśmy we wtorek. Wczoraj prezydent wspomniał również, że paradoksalnie sukces Poznańskiej Kolei Metropolitalnej jest „swego rodzaju gwoździem do trumny dla transportu autobusowego”.
Miasto chciałoby, aby MPK Poznań przejęło tabor PKS, dzięki czemu pracownicy przewoźnika mogliby utrzymać swoje zatrudnienie w sektorze, ale w miejskiej spółce. Z kolei teren należący do PKS Poznań, w tym dworca w Poznaniu przejąłby ZKZL, by miasto nadal miało nad nimi kontrolę.
Akcje PKS Poznań SA miałyby zostać bezpłatnie przekazane samorządowi wojewódzkiemu. Jak podkreślają miejskie władze, utrzymanie transportu na poziomie województwa nie należy do zakresu obowiązku miasta, a samorządy obsługiwane przez przewoźnika nie dopłacają do ich utrzymania. Autobusowe połączenia na terenie Wielkopolski miałyby funkcjonować podobnie do Poznańskiej Kolei Metropolitalnej, gdzie poszczególne samorządy i gminy pokrywają jedynie część kosztów, które są dzielone pomiędzy nich.
Miasto podkreśla, że chce jak najszybciej rozwiązać problem nierentowności spółki, by nie doprowadzić do bankructwa.
Wojewoda wielkopolski, Zbigniew Hoffmann, który także spotkał się z przedstawicielami PKS Poznań SA. Jak zauważył, są oni zaniepokojeni propozycjami miasta, a pośpiech jest ich zdaniem niepotrzebny.
Zbigniew Hoffmann uważa, że podejmowanie jakichkolwiek decyzji powinno być odłożone do czasu, gdy będą znane szczegóły rządowego programu przywracania połączeń autobusowych.
Wojewoda poddaje także pod wątpliwość, czy Miasto rzeczywiście zrobiło wszystko, by „uratować poznański PKS”. Jego zdaniem, władze miejskie kierują się jedynie względami ekonomicznymi, a nie interesem społecznym.
Przedstawiciele PKS Poznań, którzy zwrócili się o wsparcie do wojewody zaznaczyli, że dotacja jaką otrzymuje spółka jest o wiele niższa niż środki jakie otrzymuje z budżetu miejskiego np. MPK Poznań. Jak wskazali, PKS Poznań SA otrzymuje około 6 mln złotych, a MPK Poznań około 220 mln złotych.