Lechia Gdańsk – Lech Poznań 1:0

W spotkaniu 29. kolejki Lotto Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk 0:1 (0:1). W początkowych minutach meczu gra toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Jednak to gospodarze jako pierwsi przejęli inicjatywę i od razy objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym i wybiciu piłki przez poznańskich obrońców, w pole karne wbił ją ponownie Błażej Augustyn, a bramkę głową zdobył Artur Sobiech. Po chwili Lechia miała znakomitą sytuację na podwyższenie wyniku, jednak Michał Mak w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Kilka minut później ponownie było groźnie pod bramką Jasmina Buricia, ale na szczęście mierzony strzał Lukasa Haraslina okazał się niecelny.

Po tym okresie gry do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy trenera Dariusza Żurawia, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje podbramkowe, a jedynie na niecelne uderzenia Łukasza Trałki oraz Darko Jevticia. W tej fazie mecz toczony był w dobrym tempie i równocześnie nie brakowało starć między piłkarzami obu zespołów. Na dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy bardzo ładną próbę strzału podjął Kamil Jóźwiak, ale jego uderzenie zza bocznej linii pola karnego przeleciało nad poprzeczką.

Chwilę później z rzutu wolnego dośrodkowywał Jevtić, jednak strzał głową w wykonaniu Nikoli Vujadinovicia przeleciał wysoko nad bramką. Tuż przed przerwą świetną akcję przy linii końcowej przeprowadził Robert Gumny, niestety żaden z jego kolegów nie doszedł do wyłożonej przed bramkę piłki. Chwilę później Kucaka chciał ponownie zaskoczyć Jóźwiak, ale jego sprytne uderzenie było niecelne.

Druga połowa rozpoczęła się tak samo spokojnie jak początek meczu, jednak to znowu Lechia jako pierwsza się otrząsnęła i po rzucie wolnym w poprzeczkę bramki trafił Haraslin. W kolejnych minutach przewagę mieli gospodarze, którzy raz po raz przedostawali się w pole karne poznaniaków. Po kwadransie gra się wyrównała, jednak ze wskazaniem na lechitów, którzy szukali bramki wyrównującej.

Równocześnie Lechia cały czas była groźna, na szczęście strzały Haraslina i Sobiecha były niecelne. Kolejorz odpowiedział kontratakiem, po którym Christian Gytkjaer zdecydował się na uderzenie z większej odległości, jednak również tym razem piłka poszybowała obok bramki. W kolejnych minutach niebiesko-biali nadal próbowali przedrzeć się przez szczelny mur defensywny postawiony przez zawodników trenera Piotra Stokowca.

W doliczonym czasie gry Marcin Wasielewski był bliski wyrównania stanu meczu, jednak przy pierwszej próbie nie sięgnął piłki głową, a chwilę później jego strzał wybronił Dusan Kucak. Lechici do końca walczyli o remis, jednak ostatecznie przegrali z Lechią Gdańsk i do Poznania wracają bez punktów.