W poznańskim sądzie wygłaszane są mowy końcowe w sprawie śmierci Ewy Tylman

W poznańskim sądzie trwają mowy końcowe prokuratorów i pełnomocników rodziny Ewy Tylman, która zginęła w listopadzie 2015 roku. Po ponad 2 latach procesu może zapaść wyrok w sprawie.

W sprawie oskarżony jest Adam Z., który odpowiada za zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Zdaniem prokuratury, 26-letni kolega Ewy Tylman miał zepchnąć koleżankę ze skarpy nad Wartą, a następnie wrzucić ją do rzeki. Za taki zarzut grozi mu kara do 25 lat lub dożywotniego pozbawienia wolności. Ciało kobiety odnależiono w Warcie latem 2016 roku.

W czasie procesu sąd przyznał, że możliwa jest zmiana kwalifikacji czynu na nieudzielenie pomocy, za co grozi kara 3 lat pozbawienia wolności.

Proces jest trudny – wskazuje się, że ma charakter głównie poszlakowy. Przez ponad 2 lata nie udało się jednoznacznie wskazać dowodu na winę oskarżonego, a kolejne rozprawy były przesłuchiwaniem kolejnych świadków. Sama rodzina Tylman wskazywała, że ciągłe powoływanie świadków nie jest przełomowe w sprawie.

Mowy końcowe miały zostać wygłoszone w styczniu tego roku, jednak pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman poprosili sąd o przejrzenie akt śledztwa w sprawie wymuszenia zeznań przez policjantów o co oskarżał funkcjonariuszy Adam Z. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze, która uznała, że obie wersje – zarówno ta przedstawiona przez Z., jak i policjantów są prawdopodobne.

Sąd uwzględnił wniosek i rozprawa została odroczona. Dziś o godzinie 9:00 rozpoczęło się wygłaszanie mów końcowych. Jeszcze dziś może zapaść wyrok w sprawie, ale sąd może także ogłosić go później – będzie miał na to 2 tygodnie.