W kwietniu deweloper na os. Żurawiniec wprowadził prywatną strefę parkowania na drogach wewnętrznych osiedla. Mieszkańcy dowiedzieli się wówczas, że od połowy mają muszą uiszczać opłaty abonamentowe za możliwość parkowania pod domem, a osoby „z zewnątrz” zapłacą 10 złotych za wjazd. Są to nie tylko goście odwiedzający mieszkańców, ale także kurierzy, dostawcy czy… karetki pogotowia.
Zdesperowani mieszkańcy zwrócili się z prośbą o pomoc do Miasta. Deweloper domaga się bowiem wykupienia gruntów, na których znajdują się osiedlowe uliczki przez Miasto. Władze zdecydowanie nie zgadzają się na takie rozwiązanie i nigdy wykupu nie obiecywano. Poznań gotowy jest przejąć grunty, ale nieodpłatnie. Sprawa została omówiona przez urzędników, którzy orzekli, że Miasto nie jest stroną sporu, dlatego ma ograniczone możliwości działania. Obiecano jednak pomocy – od strony prawnej i merytorycznej, jeśli mieszkańcy zdecydują się na działania prawne przeciw deweloperowi. O sprawie pisaliśmy w połowie miesiąca.
Dzisiaj poinformowano, że około 200 mieszkańców osiedla Żurawiniec zdecydowało się złożyć pozew zbiorowy przeciw deweloperowi. Właściciele domów i mieszkań w zaledwie 2 tygodnie zmobilizowali się do wspólnego działania i walki z firmą.
Właściciele nieruchomości twierdzą, że działania dewelopera są nieuczciwe, a przy sprzedaży nie informowano o dodatkowych opłatach.
Prawni reprezentanci mieszkańców podkreślają także inne konsekwencje konstrukcji prawnej, jaką stworzyła firma. Pomimo, że drogi należą formalnie należą do dewelopera, to zgodnie z prawem nie jest zobowiązany np. do remontów czy ich utrzymania, a także nie ponosi odpowiedzialności odszkodowawczej za zdarzenia na drodze. Tę ponoszą za to właściciele domów i mieszkań, bo to oni mają ustanowioną służebność gruntową. Jak wskazuje radca prawny, deweloper nie informował o tych zobowiązaniach podczas sprzedaży nieruchomości.