Dym był tak duży, że strażnicy myśleli, że pali się budynek. Okazało się, że ktoś wypalał kable

Kłęby czarnego dymu wydobywającego się z rejonu pustostanów w okolicy ul. Magazynowej i Spichrzowej – taki widok zastali strażnicy miejscy z referatu interwencyjnego. Okazało się, że dwóch mężczyzn wypalało tam plastikowe otuliny kabli elektrycznych.

Początkowo, widząc rozmiar zadymienia funkcjonariusze myśleli, że doszło do pożaru zabudowań. Dopiero po dotarciu na miejsce ustalili, co było przyczyną.

Z uwagi na ilość kabli, które trzeba było ugasić, konieczna okazała się interwencja straży pożarnej.

Strażnicy miejscy ustalili, że kable wypalało dwóch mężczyzn, mieszkańców Poznania, w wieku 27 i 41 lat. Każdy z nich otrzymał mandat w wysokości 500 złotych.

To nie pierwszy przypadek wypalania kabli nie tylko w tym rejonie, ale także w całym mieście. To częsty proceder wśród osób zbierających metale kolorowe. Pozbycie się plastikowej otuliny podnosi wartość sprzedawanego surowca. Wypalanie jest nielegalne, jednak nie brakuje osób, które korzystają z takiego sposobu. Co ważne, zakup narzędzia służącego do ręcznego ściągania plastikowych elementów to koszt zaledwie około 100 złotych.