Strażacy w całym kraju od rana wyjeżdżają do usuwania skutków silnego wiatru. Według danych do godz. 16 przeprowadzono 3200 akcji. Liczba interwencji w ciągu dwóch godzin wzrosła niemal dwukrotnie.
Najwięcej akcji przeprowadzili strażacy w Wielkopolsce – 655. 471 interwencji odbyło się na Dolnym Śląsku, a 376 na Śląsku. Na Dolnym Śląsku wiatr uszkodził dachy 20 budynków mieszkalnych i trzech gospodarczych.
Z powodu uszkodzenia przez wiatr infrastruktury bez prądu jest, według danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, 125 tys. odbiorców. Najtrudniej jest w Wielkopolsce, gdzie prądu nie ma 70 tys. gospodarstw. W Zachodniopomorskiem energii elektrycznej nie ma 18 tys. odbiorców, na Dolnym Śląsku – 17 tys., w Lubuskiem i na Śląsku – po 7 tys., w Małopolsce – 5 tys., a na Podkarpaciu – tysiąc.
Do czterech wzrosła liczba rannych. W miejscowości Bobowicko (Lubuskie) jedna osoba została poszkodowana po tym, jak na auto spadło drzewo. Podobny wypadek zdarzył się w miejscowości Nielep w Zachodniopomorskiem.
Wcześniej dwie osoby zostały ranne po tym, jak we wsi Rusinów (Lubuskie) wiatr przewrócił przyczepę samochodu ciężarowego, na którą najechał inny samochód.
W całym kraju obowiązują ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Dla dziewięciu województw i wybrzeża IMGW wydał alerty drugiego stopnia, które obejmują Wielkopolskę, Lubuskie, Łódzkie, Świętokrzyskie, Podkarpacie, Małopolskę, Śląsk, południowe i środkowe powiaty Mazowsza i Lubelskiego oraz północne powiaty Pomorskiego i Zachodniopomorskiego.
Dla pozostałych regionów wydano alerty pierwszego stopnia, ale w przypadku Dolnego Śląska IMGW nie wyklucza podniesienia go do drugiego. Taka zmiana najprawdopodobniej może zajść na zachodzie i w centralnej części województwa.