STANLEY JORDAN & Poznań Jazz Philharmonic Orchestra zagrali w Auli UAM

Era Jazzu wraca do Poznania, ale tym razem w jesiennej odsłonie. W dniu wczorajszym impreza znów sprawi, że stolica Wielkopolski na moment stanie się również stolicą polskiego jazzu. Wczoraj wieczorem aulę Wieniawskiego wypełniły dźwięki gitary które wybrzmiewał znany amerykański jazzman Stanley Jordan.

Koncert Stanley’a Jordana jest realizowany jako Poznań Jazz Project. Wybitny amerykański gitarzysta zaprosił do współpracy m.in. Poznań Jazz Philharmonic Orchestra – jedną z najważniejszych, polskich orkiestr jazzowych. W projektach realizowanych wcześniej przez Poznań Jazz Philharmonic Orchestra są koncerty z legendarnym skrzypkiem Jean-Luc Ponty’m, Leszkiem Możdżerem, Rosalie i Dagadaną. Teraz jedyny i niepowtarzalny koncert wraz z wybitnym, amerykańskim solistą, dla którego przygotowano m.in. orkiestrowe aranżacje jego wielkich przebojów. Poznańscy muzycy perfekcyjnie wykonują swoje zadania: big bandowe brzmienie sekcji saksofonów oraz solowe improwizacje, ciekawe powiązanie kameralistyki, „swingujące improwizacje” oraz popisy solistów – to najważniejsze atuty Poznań Jazz Philharmonic Orchestra.

Amerykański wirtuoz Stanley Jordan jest jednym z najwybitniejszych i najbardziej wyróżniających się gitarzystów jazzowych. Jego unikalny styl opiera się na zdumiewającym opanowaniu specjalnej techniki gry na gitarze: zamiast konwencjonalnego szarpania strun Stanley Jordan stosuje metodę „dotykową” z wirtuozerską i zaawansowaną formą dwuręcznych uderzeń w struny, specjalnie przystosowanej do takiej techniki, gitary. Jego technika, choć imponująca, jest zawsze środkiem do muzycznego spełnienia. Znakomita technika gry na gitarze i niezwykła wrażliwość artysty są dzisiaj obiektem zachwytów i podziwu dla – nasyconej ciepłem i wrażliwością, improwizacją i budowaniem niezwykłego nastroju – muzyki. Stanley Jordan perfekcyjnie opanował trudną, ale szalenie efektowną technikę gry tappingowej, w której muzyk o niebywałej zręczności i posiadający olśniewające umiejętności bawi się brzmieniem oraz nastrojem. I jest tak zarówno, gdy eksploruje ferią pomysłów w solowych prezentacjach, jak i gdy zaprasza do udziału w swoim muzycznym misterium innych instrumentalistów. Ale także i wtedy, gdy staje się solistą jazzowej orkiestry.

Stanley Jordan pochodzi z Chicago, dorastał w rodzinie muzykujących rodziców, którzy wcześnie zadbali o edukację syna. Początkowo uczył się teorii oraz gry na fortepianie, ale już jako nastolatek poważniej zainteresował się grą na gitarze. Samodzielnie opanował popularny instrument i już w połowie lat 70-tych pojawiał się w chicagowskich klubach i knajpach grając z grupami muzyki rozrywkowej i soulowej. Przełomowym dla młodego gitarzysty okazał się, w 1976 roku, udział w konkursie Reno Jazz Festival: gitarzysta nie tylko zdobył główną nagrodę, ale zagrał wraz z orkiestrą Quincy Jonesa stając się sensacją konkursu oraz ulubieńcem festiwalowej publiczności. Ważna nagroda i rekomendacja Quincy Jonesa zachęciły gitarzystę do dalszych studiów muzycznych. W prestiżowym Princeton University studiował muzykę elektroniczną (u Paula Lansky’ego) oraz – pod kierunkiem Babbita Miltona – uczył się teorii i kompozycji. Jego muzyczny entuzjazm oraz talent zyskały uznanie wśród wybitnych muzyków jazzowych: gitarzysta pojawiał się w zespołach gigantów jazzu Dizzy’ego Gillespiego i Benny’ego Cartera.

Debiutancki album „Touch Sensitive” – składający się głównie z wirtuozerskich, solowych prezentacji – nagrał w 1982 roku. Płyta, choć ciekawa, nie znalazła uznania wśród publiczności, ale zbierała dobre recenzje. Przełomową okazała się sesja, jaką dla ciekawego gitarzysty przygotował w 1985 roku Bruce Lundval, szef i producent Blue Note Records. Album „Magic Touch” stał się wielkim sukcesem komercyjnym i ogromną sensacją na jazzowym rynku. Młody gitarzysta natychmiast dołączył do amerykańskiej elity jazzu. Producentem nagrania był Al Di Meola, nagrania wraz z gitarszystą zrealizowali min. Peter Erskine, Onaje Allen Gumbs, Charnett Moffet i Omar Hakim; pojawiły się także – co stanie się odtąd manierą Stanley’a Jordana – solowe interpretacje znanych standardów i przebojów. Nie bez znaczenia dla sukcesu „Magic Touch” był ciekawie dobrany i wszechstronny repertuar. Obok klasycznych kompozycji jazzowych („Round Midnight” Theloniousa Monka i „A Child Is Born” Thada Jonesa) znalazły się ciekawe utwory Stanley’a Jordana („All The Children”, „Fundance”, „New Love”, „Return Expedition”), ale także „Eleanor Rigby” Lennona i McCartney’a, „Angel” Jimi’ego Hendrixa oraz słynny „Freddie Freeloander” Milesa Davisa. Objawieniem była także złożona, autorska technika „hammering-on”, umożliwiająca dwuręczną grę na gitarze oraz uderzanie (a nie szarpanie) w struny. Album „Magic Touch” wyniósł Stanley’a Jordana na szczyt popularności i spowodował, że dwudziestokilkulatek zyskał rozgłos jako nowy mistrz gitary elektrycznej a płyta przez prawie rok (51 tygodni) była na pierwszym miejscu magazynu Billboard.

Rozległa dyskografia Stanley’a Jordana ukazuje niezwykle szerokie spektrum jego muzycznych zainteresowań oraz inspiracji. Obok standardów jazzu, przebojów muzyki rozrywkowej, rocka i bluesa, pojawiają się brawurowe interpretacje wybitnych kompozycji muzyki klasycznej. Nie bez znaczenie jest także talent gitarzysty, jako znamienitego kompozytora. Autorskie albumy są bowiem doskonałą prezentacja jego talentu wirtuoza-kompozytora. Realizując autorskie albumy lub będąc muzykiem zespołów innych liderów, gitarzysta otacza się zawsze znakomitymi muzykami: już w latach 70-tych grał w zespołach Dizzy’ego Gillespiego i Benny’ego Cartera, w latach 80-tych koncertował i nagrywał z Artem Blakey’em, Richiem Cole, Stanley’em Clarke’m, Kennym Rogersem, Michałem Urbaniakiem, Dave’m Matthewsem, Philem Leshem, McGee Umphreyem, z legendarnym gitarzystą Les Paulem, zrealizował wiele pomysłów wraz z zespołem kontrabasisty Charnetta Moffetta („The Beauty Within”, „Net Man”, „Treasure”,” Music From Our Soul”). W 2004 roku wydał album „Dreams of Peace” z włoskim zespołem Novecento (wyprodukowany przez Lino i Pino Nicolosi) oraz gościnnym udziałem m.in. Randy Breckera, Dave’a Liebmana, Danny’ego Gottlieba.

Znakomity album „Friends” Stanley Jordan zrealizował, w 2011 roku, z muzykami, z którymi koncertował w ostatniej dekadzie. Do nagrania płyty zaprosił takich znakomitych muzyków jak gitarzyści Bucky Pizzarelli, Mike Stern, Russell Malone oraz Charlie Hunter, Regina Carter (skrzypce), Kenny Garrett (soprano sax), Ronnie Laws (soprano sax), Nicholas Payton (trąbka), Christian McBride (kontrabas), Charnett Moffett (kontrabas) i perkusistę Kenwooda Dennarda. Przygotowano specyficzną mieszankę mainstreamowego jazzu, gdzie pojawia się i energetyczny funk, nostalgiczny blues ale także spory obszar jazzowej improwizacji. Lider, Stanley Jordan, jest niezwykle precyzyjny (także jeśli chodzi o brzmienie i jakość nagrania: wiele lat studiował przecież w Guitar Institute Of Technolgy), jego gra jest przemyślana, imponująca i brawurowo wykonana, zdumiewa precyzją, rytmiką, biegłością, frazowaniem oraz pełnym, soczystym brzmieniem. Równie doskonały jest zespół towarzyszący S. Jordanowi. Choć przygotowywany do różnych odniesień, brzmi składnie, to zmiany instrumentalne nie miały większego znaczenia dla perfekcyjnej interpretacji. Album „Friends” nominowano do nagrody NAACP Image Awards (National Association for the Advancement of Colored People) w kategorii Outstanding Jazz Album a gitarzysta Stanley Jordan był czterokrotnie nominowany do Grammy Awards. Jordan jest artystą i rzecznikiem American Music Therapy Association oraz orędownikiem muzyki, jako środka wyrazu artystycznego i przejawu duchowości. Stanley Jordan jest także autorem-kompozytorem „startowych dźwięków” dla komputerów Macintosh (Power Macintosh 6100, Power Macintosh 7100 i Power Macintosh 8100), autorem muzyki filmowej „Blind Date”, „One Red Rose” i programu telewizyjnego ABC “Daddy’s Girl”, autorem oprawy muzycznej i artystą w popularnych programach „The Tonight Show with Johnny Carson”, „The David Letterman Show” oraz galowych koncertach Grammy Awards.

Kluczem do uznania wirtuozerii Stanley’a Jordana było z pewnością opanowanie specjalnej techniki gryfów na gitarze. Zamiast tradycyjnego bicia i zrywania, innowacyjna „technika dotykowa” Stanley’a Jordana jest zaawansowaną formą stukania dwuręcznego. Zazwyczaj gitarzysta używa dwóch rąk do grania każdej nuty. Jedna ręka naciska strunę gitary za wybranym progiem, aby przygotować nutę, a druga ręka albo szarpie, albo struga strunę, aby zagrać tę nutę. Gitarzysta wytwarza dźwięk za pomocą jednego palca, szybko stukając (lub wbijając) palcem w dół za odpowiednim progiem. Uderzenie powoduje, że struna wibruje na tyle, by zabrzmiała nuta, a głośność można kontrolować zmieniając siłę uderzenia. Stanley Jordan stuka obiema rękami i bardziej legato niż zwykle kojarzy się z podsłuchem gitary. Jego technika pozwala gitarze na jednoczesne granie melodii i akordów. Możliwe jest również, jak pokazał, jednoczesne granie na dwóch różnych gitarach, a także gitarze i fortepianie. Technika ta znana była już wcześniej, nim upowszechnił ja Stanley Jordan; używano cichych dźwięków podtrzymywanych wibratem i wydobywanych przez dociśnięcie palca przez np. gitarzystów hiszpańskich grających flamenco. Pojawienie się wzmacniaczy sygnału gitarowego spowodowało, że dźwięki dociskane palcem nie były już takie ciche, jak w przypadku gitary klasycznej czy flamenco. Wielu muzyków odkrywało nowe obszary tappingu na różnych instrumentach (bas, gitara) a nawet tworzyli własne instrumenty pod kątem gry tą techniką. Tak grali zarówno gitarzyści basowi jak i elektryczni, stosując tą technikę z powodzeniem do dziś w rocku, speed metalu, jazzie a nawet grając na instrumentach akustycznych. Technikę tę (albo jej pokrewne formy) stosowali zarówno Steve Vai, Joe Satriani, Allan Holdsworth, Eddie Van Halen, Victor Wooten, Michael Manring, Michael Hedges jak i Stanley Jordan. Główna gitara Stanley’a Jordana została zbudowana przez Vigier Guitars w 1988 roku: jest to model Arpege, na którym Vigier Guitars wykonał płaską podstrunnicę ułatwiającą technikę stukania.

Stanley Jordan, od połowy lat 80-tych, cieszy się ogromnym uznaniem i spora popularnością, konsekwentnie ukazuje swą muzyczną osobowość, pełną otwartości na każdą ze stylistyk, niezwykłą artystyczna wyobraźnię, kreatywną wszechstronność i niekwestionowany indywidualizm. Czy to ogrywając klasyczne arcydzieła W.A.Mozarta, czy poszukując nowych skojarzeń poprzez pop-rockowe hity, jazzowe standardy i ultranowoczesne pomysły improwizacyjne. Stanley Jordan jest jedyny i niepowtarzalny (solo lub z zespołem) zabierając słuchaczy w przepiękną, muzyczna podróż.