Rusza proces w sprawie wybuchu na Dębcu. W sądzie odtworzą zeznania żony i syna Tomasza J.

W poznańskim Sądzie Okręgowym rozpocznie się dziś proces w sprawie wybuchu kamienicy na Dębcu. Przed sądem staniem Tomasz J., oskarżony o zabójstwo pięciu osób, znieważenia zwłok żony, doprowadzenie do wybuchu gazu i próbę zabójstwa 34 osób oraz umyślne doprowadzenie do wypadku drogowego, w którym poważnie został ranny jego syn. Głośna sprawa wzbudza tak duże zainteresowanie opinii publicznej, że sąd zdecydował się rozdawać specjalne wejściówki na rozprawy.

Według ustaleń śledczych, w marcu 2018 roku Tomasz J. miał zabić swoją żonę, Beatę J., znieważyć jej zwłoki, a następnie uszkodzić instalację gazową doprowadzając do wybuchu, by zatrzeć ślady zbrodni. W wyniku zdarzenia zawaliła się połowa budynku – zginęły jeszcze cztery osoby, a ponad 20, w tym troje dzieci, zostało rannych. Prokuratura uznała, że była to próba zabójstwa 34 osób znajdujących się w tym czasie w budynku.

Podczas śledztwa do sprawy włączono również sprawę wypadku, do jakiego doszło 1 stycznia 2018 roku z udziałem Tomasza J. oraz jego 11-letniego wówczas syna. Chłopiec doznał poważnych obrażeń, m.in. kręgosłupa, w wyniku czego spędził wiele miesięcy w szpitalu i musi poddawać się intensywnej rehabilitacji. O tym, że mężczyzna mógł celowo wjechać samochodem w drzewo Beata J., matka dziecka, informowała śledczych po zdarzeniu. Wówczas uznano jednak, że był to nieszczęśliwy wypadek. Gdy sprawie ponownie się przyjrzano już po wybuchu przy ul. 28 Czerwca 1956 roku uznano, że podejrzenia kobiety były zasadne, dlatego Tomasz J. odpowie przed sądem także za umyślne doprowadzenie do wypadku, w którym ciężko ranne zostało dziecko.

Powodem zachowania Tomasza J. miały być problemy w małżeństwie. W grudniu 2017 roku Beata J. złożyła wniosek o rozwód.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Dziś sąd będzie chciał go przesłuchać, jednak prawdopodobnie Tomasz J. ponownie odmówi. W sądzie zostaną odtworzone wcześniejsze zeznania jego żony, która bała się swojego męża i podejrzewała, że chciał w zemście za chęć rozwodu zabić ich syna. Odtworzony zostanie również zapis zeznań chłopca.

Na rozprawę wezwano jednego świadka – to ciotka chłopca, która sprawuje nad nim opiekę z uwagi na śmierć matki i aresztowanie ojca dziecka.

Sprawa wzbudza emocje i zainteresowanie opinii publicznej, dlatego rozprawa odbędzie się w największej sali poznańskiego Sądu Okręgowego. Podobnie jak w przypadku pierwszych rozpraw w procesie dotyczącym śmierci Ewy Tylman, także i w tym przypadku sąd podjął decyzję o wydawaniu specjalnych kart wstępu na widownię z uwagi na duże zainteresowanie.

Oskarżony przebywa w areszcie. Według biegłych w chwili zdarzeń na Dębcu był poczytalny. Za zarzucane mu czyny grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Początek rozprawy o godzinie 9:30.