Ok. 300 osób prawdopodobnie straci pracę po pożarze w fabryce mebli w Turku

Nocny pożar hali w fabryce mebli w Turku w Wielkopolsce to nie tylko wielomilionowe straty materialne. Jak przyznaje starosta powiatu tureckiego, Dariusz Kałużny, to “olbrzymia tragedia dla miasta i powiatu”.

Ogień pojawił się w hali około godziny 1:30 w nocy. Jeszcze przed przyjazdem służb z miejsca zdarzenia ewakuowało się 88 pracowników nocnej zmiany. Po rozpoznaniu sytuacji strażacy zarządzili także ewakuację ponad 50 mieszkańców pobliskiego osiedla. Pożar bardzo szybko się rozprzestrzeniał, prawdopodobnie kanałami wentylacyjnymi. Akcję utrudniał fakt, że w środku znajdowały się produkty łatwopalne w tym m.in. lakiery i drewno.

W akcji udział brały 42 zastępy straży pożarnej, czyli około 160 strażaków.

Jak przyznaje starosta powiatu tureckiego, Dariusz Kałużny, to “olbrzymia tragedia dla miasta i powiatu”. Fabryka zatrdunia około 1250 osób. Pożar tylko jednej z hal oznacza, że pracę prawdopodobnie straci około 300 z nich. Na razie trudno ocenić, czy liczba ta nie będzie większa z uwagi na ogromne straty finansowe i materialne dla firmy.