Piętnaście pięter w bloku i tylko jedna mała winda. Wózek dziecięcy, nosze pogotowia czy rower się do niej nie zmieszczą

Piętnaście pięter w bloku i tylko jedna mała winda do dyspozycji użytkowników, na którą czasem trzeba czekać nawet kilkanaście minut – tak wygląda życie mieszkańców jednego z bloków na os. Wichrowe Wzgórze od prawie 2 tygodni. Duża, „podstawowa” winda” nie działa od dłuższego czasu. Administracja prosi jedynie o wyrozumiałość.

Otrzymaliśmy maila od jednego z mieszkańców bloku na os. Wichrowe Wzgórze 19. Budynek ma 15 pięter i jest zamieszkiwany przez m.in. rodziny z małymi dziećmi, osoby starsze i mające problemy z poruszaniem się.

Jak informuje nasz czytelnik, w przedostatnim tygodniu lutego doszło do awarii jednej z dwóch wind w bloku – tej większej, która jest najczęściej wykorzystywana przez mieszkańców. Od tego czasu lokatorzy korzystają z drugiej, która jednak jest o wiele mniejsza – mogą nią jechać maksymalnie trzy osoby i jest na tyle mała, że nie ma możliwości przewożenia w niej wózka dziecięcego czy roweru.

Informacja o awarii i przybliżonym czasie jej usunięcia pojawiła się dopiero tydzień po zdarzeniu. Jak poinformowała administracja, winda ma zostać naprawiona w środę, 4 marca, czyli jak przekazuje nasz czytelnik, 2 tygodnie od momentu unieruchomienia unieruchomienia dźwigu.

Lokator zwraca uwagę na uciążliwości, jakie są związane z tak długim oczekiwaniem na naprawę. Na mniejszą windę, trzeba czekać nawet kilkanaście minut z uwagi, a rodziny m.in. z dziećmi muszą dzielić się na grupy, bo wszyscy nie mieszczą się jednocześnie do czynnej windy. Alternatywą jest chodzenie po schodach, co w przypadku wyższych pięter i małych dzieci bywa wyzwaniem. Co więcej, powstaje ogromny problem z wózkami dziecięcymi, które są zbyt duże na działający dźwig – rodzice i opiekunowie noszą je nawet kilkanaście pięter po schodach. Nasz czytelnik zauważa także poważny problem, jaki powstanie np. w sytuacji, gdy będzie potrzebna pomoc pogotowia ratunkowego – nie dość, że czas interwencji się wydłuży z uwagi na problemy z windą, to na dodatek do tej mniejszej nie zmieszczą się nosze. Oznacza to, że w razie konieczności poszkodowany będzie musiał być znoszony po schodach.

Nasz informator wskazuje, że wraz z sąsiadami są zmęczeni i coraz bardziej sfrustrowani nie tylko sytuacją, ale także komunikacją ze spółdzielnią i jej podejściem do sprawy.

„Razem z sąsiadami jesteśmy na granicy cierpliwości do tych ludzi. Uderzenie do lokalnych mediów było naszą ostatecznością w zaistniałej sytuacji, gdyż dodzwonienie się ze skargą do kierownictwa całej spółdzielni graniczy z cudem.”

Lokator bloku

Jak podkreśla nasz czytelnik, zdaniem lokatorów sytuacja jest absurdalna, szczególnie w 2020 roku i przypomina czasy „słusznie minione” z uwagi na „spychologię” i brak kontaktu z mieszkańcami. Osoba odpowiedzialna za kwestie techniczne w administracji osiedla informuje jedynie, że awaria została „zgłoszona do ekipy technicznej i jak będzie działać to będzie.”

Lokatorom pozostaje mieć nadzieję, że termin 4 marca nie zostanie przesunięty i od środy/czwartku znów będą mogli korzystać z windy.