Kobieta zmarła w niedzielę rano w szpitalu zakaźnym w Poznaniu. Wcześniej była leczona w szpitalu w Wolnicy, gdzie jak wskazywali lekarze – wywiad lekarski oraz badania nie wskazywały na to, że mogło dojść u niej do zakażenia koronawirusem. Dyrektor placówki powiedział, że wyniki badań wskazywały na bakteryjne zapalenie płuc, dlatego pacjentka leczona była w tym kierunku. Początkowo miało to przynieść poprawę jej zdrowia. Dyrektor Sławomir Wysocki w wypowiedziach dla mediów powiedział, że rodzina zakażonej “zataiła fakt, że kobieta miała kontakt z osobą, która powróciła z Włoch”. Zdaniem lekarza, miała ona spotkać się z kuzynem, który jest kierowcą i jeździł do Włoch i prawdopdoobnie to on był źródłem zakażenia.
Do słów dyrektora odniosła się rodzina – rodzice i mąż – zmarłej 37-latki. Jak wskazali, informacja o zatajeniu kontaktu z osobami powracającymi z Włoch nie jest prawdą, ponieważ sami nie wiedzieli, że do takiego kontaktu doszło.
Rodzina zmarłej zaapelowała także o uszanowanie jej prywatności oraz zaprzestanie pomówień.
Sanepid objął kwarantanną ok. stu osób, w tym personel szpitala w Wolicy, rodzinę i osoby mające kontakt z chorą oraz dzieci przedszkola, w którym kobieta była przedszkolanką.