Od początku wprowadzenia ograniczenia liczby pasażerów w pojazdach komunikacji zbiorowej jest ono mocno krytykowane. Samorządy, jednostki lokalne i przewoźnicy zwracali uwagę na fakt, że nikt z nimi tego nie skonsultował, przez co sposób liczenia liczby pasażerów jest kuriozalny. Wśród głosów krytyki były także te z Poznania, w których podkreślano, że ograniczenie liczby pasażerów na podstawie jedynie liczby miejsc siedzących w danym pojeździe sprawia, że jest to nieadekwatne zmniejszenie ryzyka grupowania się osób. Wskazywano, że w wielu przypadkach pojazdy, którymi normalnie może podróżować ponad 200 osób, po wprowadzeniu ograniczeń pozwalają na jazdę jedynie ok. 20 osobom, choć tramwaj jest bardzo długi. Jednocześnie w małych busach czy autobusach, gdzie przestrzeń jest o wiele mniejsza, w tym samym czasie może znajdować się więcej osób.
ZTM Poznań poinformował, że cały czas stara się doprowadzić do zmiany wcześniejszej decyzji rządzących.
Jak zauważa ZTM Poznań, przy obecnych limitach potencjał przewozowy normalnego dnia roboczego pozwala na przewiezienie ok. 15% pasażerów, a w godzinach szczytu ok. 10%.
Powoduje to liczne problemy zarówno dla spółki jak i samych pasażerów. Mniejsza liczba podróżnych oznacza coraz większe straty dla przewoźnika, choć możliwości taborowe pozwalałyby na przewożenie większej liczby pasażerów przy zachowaniu środków ostrożności i ograniczeń w oparciu o wielkość wagonu. Z kolei dla pasażerów oznacza to często utrudnienia w codziennym poruszaniu się po mieście czy aglomeracji, a także dłuższą podróż, gdy np. muszą czekać na kolejny autobus czy tramwaj.
Poznańskie ZTM zaprezentowało również grafikę, na której widać, jak bardzo nielogiczne jest wprowadzone rozwiązanie, gdy do zdecydowanie mniejszego pojazdu może wsiąść o wiele więcej pasażerów niż do większego i z większą liczbą drzwi pozwalających na częstsze wietrzenie pojazdu na przystankach.
Jak zauważa ZTM Poznań, “o całkowite zniesienie, bądź przynajmniej o złagodzenie tych ograniczeń, apelują już wszyscy zajmujący się komunikacją miejską w naszym kraju: zarówno organizatorzy, jak i przewoźnicy, a także organizacje branżowe oraz samorządy, które finansują publiczny transport zbiorowy”.
Do Prezesa Rady Ministrów oraz do Ministra Zdrowia kierowane są kolejne pisma w tej sprawie. Tylko wczoraj wpłynęły dwa – jedno przygotowane wspólnie przez Unię Metropolii Polskich, Polski Związek Pracowników Transportu Publicznego oraz Izbę Gospodarczą Komunikacji Miejskiej i drugie, sygnowane przez osiemnaście podmiotów współpracujących w ramach Forum Organizatorów Transportu.
ZTM Poznań liczy na szybkie rozwiązanie problemu.