Zmiana regulaminu Parku Wilsona sprawiła, że można spacerować tam z psami. Warunkiem jest m.in. sprzątanie po nich odchodów i pilnowanie, by nie wyrządzały szkód.
Jak się okazuje, codziennie nie brakuje jednak takich, którzy zasady uważają jedynie za sugestie, które ich nie dotyczą. Jak informuje Palmiarnia Poznańska, otwarcie bram parku dla psów, a właściwie dla ich nieodpowiedzialnych właścicieli sprawiło, że utrzymanie porządku jest o wiele trudniejsze.
Jak informują pracownicy palmiarni, psy biegają po miejscach, w których zdecydowanie nie powinny się znajdować, w tym m.in. po rabatach, które są przez to niszczone. Założenie i pielęgnacja rabatów to nie tylko czas pracy pracowników, ale także pieniądze wydawane na to, by zabytkowy park cieszył oko spacerowiczów i był jednocześnie przyjazny naturze, w tym m.in. owadom.
Podobnym problemem jest brak sprzątania przez właścicieli odchodów swoich psów. Do tego typu sytuacji dochodzi codziennie. Co więcej, gdy właściciele są upominani i proszeni o posprzątanie, czasem „reagują opryskliwie”.
Ostatecznie odchody po cudzych pupilach sprzątają pracownicy ogrodu.
Palmiarnia apeluje o uszanowanie wspólnej przestrzeni i dostosowanie się do powszechnie obowiązujących zasad, by park cieszył oko spacerowiczów i nie stał się miejską toaletą dla psów.