Grad goli przy Bułgarskiej! Lech Poznań zmierzył się z SL Benfica

To nie był nudny mecz – Lech Poznań rozegrał dziś swoje pierwsze spotkanie w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Na boisku przy ul. Bułgarskiej spotkał się z SL Benfica, a obie drużyny zaserwowały kibicom przed telewizorami pokaz goli i emocji.

Po 5 latach Lech Poznań powrócił do fazy grupowej europejskich pucharów i dziś rozpoczął zmagania w tegorocznej Lidze Europy. Z uwagi na sytuację epidemiologiczną mecz z Benficą Lisbona odbył się przy pustych trybunach, jednak brak dopingu nie zniechęcił piłkarzy do stworzenia piłkarskich emocji.

Mecz rozpoczął się nieco nerwowo, ale dynamicznie. Niestety, już w 7. minucie kibice Kolejorza mieli chwilę zwątpienia – rywal wyszedł na prowadzenie po golu zdobytym po rzucie karnym. Sędzia podyktował “jedenastkę” dla gości po tym, jak w polu karnym Tomasz Dejewski interweniując wślizgiem przypadkowo zagrał ręką.

Lechici nie opadli jednak z motywacji i od razu rozpoczęli pogoń za wyrównaniem wyniku, co udało się już w 15. minucie. Czerwiński po ładnej akcji z prawej strony boiska wyłożył piłkę Ishakowi, a ten dopełnił formalności zdobywając bramkę wyrównującą.

Kibice przed telewizorami zdecydowanie nie mogli narzekać na brak emocji – obie drużyny grały odważnie, atakując bramkę przeciwnika, jednocześnie broniąc się przed kontrami.

Od około 27. minuty przez kilkanaście minut dominowała jednak drużyna gości, co zemściło się w 42. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Gilberto, bramkarza Kolejorza pokonał Nunez. Tym samym, pierwsza połowa meczu skończyła się prowadzeniem Benfici.

Po zmianie stron i rozpoczęciu drugiej połowy okazało się, że przyjezdni nie zamierzają odpuszczać i już w pierwszych minutach zagrozili bramce gospodarzy, jednak ostatecznie Lechici nie tylko wybronili się z podbramkowego zamieszania, ale także doprowadzili do wyrównania.

Po ładnej akcji Kamińskiego i Tiby, gola zdobył Mikael Ishak.

Kolejne minuty to akcje obu drużyn, jednak żadna z nich nie przerodziła się w sytuację bramkową. Sytuacja zmieniła się w 60. minucie, kiedy to kolejną bramkę dla swojej drużyny zdobył Nunez pokonując Bednarka i ponownie wyprowadzając Portugalczyków na prowadzenie.

Lechici zdecydowanie starali się doprowadzić po raz kolejny do wyrównania, a akcje stawały się coraz trudniejsze do obrony. Niestety, brakowało precyzji i… szczęścia, by umieścić piłkę w siatce.

Tymczasem drużyna gości wykorzystała okazję, by podwyższyć prowadzenie. W 93. minucie hattricka zaliczył Nunez po tym, jak trafił do bramki Kolejorza po podaniu Silvy. Dwie minuty później sędzia zagwizdał po raz ostatni w tym meczu.

Lech Poznań po emocjonującym meczu przegrał 2:4 w pierwszym meczu fazy grupowej, jednak styl oraz determinacja drużyny łagodzi gorycz porażki.

Kolejny mecz w ramach fazy grupowej, tym razem na wyjeździe, czeka na Lechitów już 29 października w Glasgow, gdzie zmierzą się z Rangers FC.