Amsterdam co warto zwiedzić w weekend?

Gdy pożegnaliśmy już na dobre lato i zaczyna nam ciążyć swoista ponurość, wynikająca z aury późnej jesieni, warto na ten stan rzeczy znaleźć skuteczne remedium. Nie musi nim być poszukiwanie słonecznych plaż w odległych punktach świata. Doskonałym rozwiązaniem jest zgłębianie dawnych historii krajów europejskich.

Z wyśmienitą lekturą, kubkiem ciepłej herbaty lub kawy, przygotujmy naszą podróż do holenderskiej stolicy, bo ta wyprawa może okazać się niezapomnianym doświadczeniem, które zaskakująco natchnie nas pozytywną energią. A, że już pod koniec października możemy się udać do tego miasta bezpośrednio z Poznania, przygotowania rozpocznijmy od razu….

Amsterdam kipi bogactwem kultury, a oddając się spacerom – bo ta forma zwiedzania historycznego centrum miasta należy do najprzyjemniejszych – co chwila natrafiamy na średniowieczne ślady.
W początkach swojego istnienia, sięgającego XII wieku, miasto było niewielką, rybacką osadą. Przełomowym momentem, ustanawiającym Amsterdam jednym z najważniejszych miast europejskich, uznawane jest postawienie na rzece Amstel mostu.

Zwiedzając miasto pieszo warto byśmy zaznajomili się z rozmieszczeniem przynajmniej kilku mostów, w celu oszczędzenia czasu przejścia na drugą stronę kanału.
Nazwa stolicy wywodzi się od wspomnianej rzeki oraz słowa „dam” – tama, stąd pierwotnie brzmiała Amsteldam- „tama na rzece Amstel”.

Historyczne centrum miasta przedzielają dwie ulice: Damark, która prowadzi od dworca do Placu Dam oraz ulica Rokin. Części po obu stronach ulic określane jako Stara Strona – Oude Zijde (wschodnia) oraz Nowa Strona – Nieuwe Zijde.

Podział ten jest wynikiem wybudowania na tych terenach kościołów: Nowy Kościół De Nieuwe Kerk znajduje się po Starej Stronie, a Stary Kościół (Oude Kerk) na Nowej Stronie.

Zabytki

Po „ Nowej stronie” znajduje się Pałac Królewski (Koninklijk Paleis) – stanowi on najważniejszy punkt na Placu Dam. Powstał w czasie holenderskiej Złotej Ery, przypadającej na XVII. Początkowo pełnił funkcję ratusza miejskiego.
Siedzibą władców stał się na początku XIX wieku, gdy w pałacu zamieszkał Ludwik Napoleon Bonaparte – król Holandii z nadania swojego brata, Napoleona Bonaparte.
W czasie jego obecności pałac wypełniły meble i stylowe, francuskie dekoracje.
To jedyny pałac, poza granicami Francji, gdzie zastaniemy taką ilość francuskich eksponatów z tego okresu. Gdy zakończył się czas panowania Napoleona pałac nie powrócił do funkcji ratusza, a został siedzibą władców holenderskich.
Zwiedzanie rozpoczynamy od wielkiej hali, którą zdobi, nawiązująca do holenderskiej ekspansji, imponujących rozmiarów rzeźba Atlasa trzymającego na ramionach ziemską kulę. Nie jest to jedyny symbol holenderskiej potęgi tego okresu jaki zastaniemy w hali. O morskich zdobyczach opowiadać mają także dwie mapy na podłodze. Oprócz hali, która od średniowiecza była dostępna 
dla wszystkich mieszkańców, w pałacu zwiedzimy jeszcze dodatkowych dwadzieścia wartych uwagi pomieszczeń.

Amsterdam, jak i cała Holandia, kojarzony jest z szeroko rozumianą tolerancją.
Szczególną wagę przywiązuje się do sfery wolności wyznaniowej. Jednak początki niderlandzkiej swobody i szacunku dla różnorodności religijnej jawiły się inaczej niż dzisiaj.
W XVI wieku Niderlandy należały do imperium Habsburgów, a polityka „silnej ręki” doprowadziła do powstania przeciwko swoim panom. Powstanie narodowe nie ominęło aspektu religijnego – niderlandzcy protestanci gniew skierowali przeciwko katolikom, którym po zwycięskim powstaniu nowe władze odebrały kościoły, a samych wiernych zepchnięto społecznie jako obywateli drugiej kategorii.
Prawo niderlandzkie jednak dawało możliwość praktyki religijnej jeśli nie przekraczała ona progu domu. Stąd kolejny, intrygujący punkt naszej turystyki –
Ons’ Lieve Heer op Solder (Kościół Naszego Pana na Poddaszu) – założony w 1661 roku na ostatnim piętrze prywatnego domu kościół katolicki. Budowa zakończyła się w 1663 roku, a świątynia w ostatecznym kształcie zajęła najwyższe piętro i część dwóch sąsiednich domów, także dziś by zwiedzić Kościół Naszego Pana na Poddaszu przejdziemy przez pomieszczenia mieszkalne.

Natomiast po stronie “starej” warto zapuścić się do jednego z najstarszych obszarów miejskich dzielnicy De Wallen, której nazwa wynika z faktu, że ta część miasta była dawniej otoczona obronnymi murami.

Dziś na tym obszarze znajduje się wiele adresów, pod które powinniśmy się udać, by wycieczka zaliczała się do naprawdę satysfakcjonujących.

Jednym z nich jest Oude Hoogstraat 22 natrafimy tam na Het Kleinste Huis, czyli najmniejszy dom w Amsterdamie. Ten pełen uroku, filigranowy budyneczek pochodzi z 1738 roku. Obecnie został zagospodarowany jako sklep, ale jego fasada w dalszym ciągu wzbudza miłe wrażenia estetyczne, czym przyciąga licznych turystów.

Przy Kloveniersburgwal 12 natrafimy natomiast na Jacob Hooy & Co, czyli aptekę, w której można podziwiać zachowane historyczne wnętrze, wyposażone w aptekarskie naczynia, narzędzia, słoiki, które były używane w tej praktyce w okresie jej założenia.

To jedne z przykładów zabytków, jakie napotkamy w Amsterdamie – mieście, do którego możemy się udać na jednodniową wycieczkę, jak i spędzić nawet miesiąc by nadal odkrywać historię na nowo.

Wyśmienitym zwieńczeniem dnia po intensywnym spacerze, będzie skierowanie naszych kroków do jednaj z najbardziej wiekowych ulic Amsterdamu – Zeedijk, tam znajdziemy wybór pubów o oryginalnym wystroju z XVI i XVII wieku.

Przy słynnych na cały świat lokalnych trunkach, będziemy mogli błogo oddać się refleksjom nad poznanymi podczas spaceru historiami tego wiekowego miasta, losów jego mieszkańców oraz wrażeniami, które zabierzemy ze sobą do domu.

.