Rośnie zadłużenie firm z branży organizacji spotkań i wydarzeń. Wielkopolska w czołówce

Zadłużenie firm organizujących konferencje, kongresy i wyjazdy biznesowe wzrosło od początku roku dwukrotnie do 16,6 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Według analityków problemem branży są nieuregulowane przez kontrahentów płatności przekraczające 42 mln zł.

Początek 2020 r. dla sektora MICE, który zapewnił 220 tys. miejsc pracy, okazał się bardzo trudny – podkreślili eksperci. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, tylko w styczniu zadłużenie firm zajmujących się organizacją wydarzeń i wyjazdów biznesowych zwiększyło się o ponad 60 proc. względem poprzedniego miesiąca. Od tego czasu sukcesywnie rosło i na koniec września wynosiło już 16,6 mln zł, czyli prawie dwa razy więcej niż na początku roku. Eksperci zwrócili uwagę, że w poprzednim roku firmy z branży MICE wypracowały szacunkowo 1,5 proc. PKB, a ich wkład w gospodarkę był na poziomie 35 mld zł (raport Poland Events Impact 2019).

W najtrudniejszej sytuacji znalazły się firmy z województwa mazowieckiego, które mają do oddania 8,8 mln zł. Kolejne na liście są: Wielkopolska (2,9 mln zł) i Małopolska (1,26 mln zł). Te regiony są też najbardziej aktywne, jeśli chodzi o organizację konferencji i kongresów. Jak wynika z raportu Polskiej Organizacji Turystycznej “Przemysł spotkań i wydarzeń w Polsce”, w zeszłym roku firmy eventowe najczęściej organizowały swoje wydarzenia w Warszawie, Krakowie i Poznaniu.

Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki zwrócił uwagę, że od marca w wyniku przedłużającej się epidemii i kolejnych restrykcji, przedsiębiorcy zajmujący się organizacją konferencji i kongresów praktycznie nie zarabiają, co przekłada się również na problemy z regulowaniem zobowiązań. Zwrócił uwagę, że dodatkowo większość przedstawicieli branży to przedsiębiorcy, którzy ze względu na jej specyfikę, nie mają zabezpieczenia w postaci długoterminowych kontraktów. “Uwzględniając trudną sytuację w turystyce i kulturze, która również ma przełożenie na organizację imprez i wyjazdów firmowych, najbliższe miesiące zapowiadają się jako bardzo trudne” – ocenił.

W bazie danych KRD wśród przedsiębiorców mających kłopoty z regulowaniem swoich zobowiązań najwięcej do oddania mają spółki z ograniczoną odpowiedzialnością – 9,2 mln zł. Kolejni na liście są przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, którzy zalegają z płatnością ponad 7 mln zł.

W ubiegłym roku najpopularniejszym rodzajem organizowanych przez branżę MICE spotkań były wydarzenia korporacyjne, czyli m.in. imprezy firmowe, szkolenia dla pracowników oraz wyjazdy integracyjne – wskazali analitycy KRD. W momencie wybuchu epidemii i wprowadzenia ograniczeń wszystkie wydarzenia trzeba było odwołać. Eksperci podkreślają, że umowy zostały podpisane i przedsiębiorcy zajmujący się organizacją spotkań oczekują części zapłaty za prace, które już zostały wykonane. Kwota do odzyskania to już ponad 42 mln zł, czyli dwa i pół razy więcej niż wynosi zadłużenie branży.

Najwięcej do oddania organizatorom imprez mają przedstawiciele branży budowlanej, którzy zalegają z płatnościami na ponad 6,3 mln zł. Kolejni na liście dłużników są pośrednicy i agencje turystyczne oraz firmy zajmujące się rekrutacją – mają do oddania 4,5 mln zł. Organizatorzy spotkań i wyjazdów służbowych czekają, aż faktury zacznie opłacać branża handlowa, której należności przekraczają 3,6 mln zł.

“Branża eventowa ma za sobą stracony sezon wiosenny. Jesienny również nie przyniesie wystarczających dochodów. W tej sytuacji przedsiębiorcy nie mogą już sobie pozwolić na pobłażliwość względem niepłacących kontrahentów, ponieważ może to zaważyć na ich przyszłości”

– podkreślił cytowany w piątkowym komunikacie KRD Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso

W ocenie KRD druga fala epidemii zapowiada się na cięższą dla branży, bo przedsiębiorcy nie mają już rezerw finansowych. W ostatnim czasie Ministerstwo Rozwoju, w odpowiedzi na apele przedsiębiorców oraz Rzecznika MŚP, zapowiedziało przygotowanie programów pomocowych dla przedstawicieli branży MICE. Zmieniono również przepisy dotyczące możliwości organizacji spotkań online w strefie czerwonej. Od dalszych rozmów może zależeć przyszłość branży, która kolejnego martwego sezonu może już nie przetrwać – podsumował Adam Łącki.