Pchli Targ przy M1 – kilka miesięcy temu trzeba było go zamknąć. Jak wygląda teraz?

Gdy pchli targi i giełda staroci przeniosły się z terenu Starej Rzeźni na parking przy M1 okazało się, że sama zmiana lokalizacji nie jest jedynym problemem. Obowiązujący reżim sanitarny wymagał od sprzedających i kupujących okreslonych zachowań – zakrywania nosa i ust, zachowania dystansu i dezynfekcji dłoni.

Niestety, nie wszyscy dostosowali się do zasad, co skończyło się zawiadomieniem o sprawie sanepidu (więcej na ten temat tutaj). Początkowo giełda została zamknięta (więcej tutaj), aby wrócić, ale przy zaostrzonym rygorze sanitarnym.

Jak sytuacja wygląda obecnie, po kilku miesiącach? Pchli targ odbywa się co tydzień w niedzielę oraz w co drugą sobotę miesiąca. Straż miejska patroluje teren za każdym razem.

W czasie trwania giełdy patrol straży miejskiej pojawia się na placu dwukrotnie, nadając komunikat o możliwych zagrożeniach związanych ze stanem epidemii w Polsce. Podobny komunikat nadawany jest przez cały dzień przez organizatorów targu.

Podczas wizyty funkcjonariuszy, sprawdzane jest również stosowanie się kupców i kupujących do zasad reżimu sanitarnego.

Jak przyznają strażnicy, obecnie mieszkańcy wykazują się rozsądkiem i w zdecydowanej większości przestrzegają zasad. Nie oznacza to jednak braku problemów – wciąż zdarzają się pojedyncze przypadki, także wśród prowadzacych stoiska handlowe, które naruszają zasady wynikające z rozporządzeń. Strażnicy reagują na nie na bieżąco.

Zarówno sprzedawcy jak i odwiedzający giełdę proszeni są o stosowaniu sie do obostrzeń, w tym przede wszystkim do zachowania dystansu społecznego i zakrywania nosa i ust. W ten sposób nie tylko zmniejszy się ryzyko możliwego rozprzestrzeniania się wirusa, ale także uniknie się dodatkowych problemów dla organizatorów targu w związku z wymogami sanitarnymi.