Kolejna restauracja otwarta; według zapowiedzi od poniedziałku łącznie będzie ich 57

W niedzielne popołudnie w Poznaniu restauracja “Pierożek i Kompocik” zaczęła, wbrew obostrzeniom, zapraszać klientów do swojego lokalu. Według zapowiedzi restauratorów inicjujących akcję “poznańskie veto” w poniedziałek otwartych ma być łącznie 57 obiektów.

Idczak dodał, że dotychczasowe dochody firmy z serwowania dań na wynos stanowią około 10 proc. zysku, jaki lokal przynosił przed lockdownem. “Już nie dajemy rady” – zaznaczył.

Otwarcie lokalu na ul. Półwiejskiej było symboliczną inauguracją akcji “poznańskie veto” organizowanej przez Poznańską Izbę Gastronomii. Jej prezes Piotr Częstochowski przekazał, że w poniedziałek w całym mieście otwartych ma być łącznie 57 lokali. “Są to nie tylko restauracje, ale jest też kilka klubów, pubów, więc jest to szeroko rozumiana gastronomia” – powiedział.

Przyznał, że obecnie w całym mieście otwartych dla klientów jest obecnie około 10 obiektów, których nazw nie chciał podać. “To były knajpy, które były gotowe, nie mogły czekać i otworzyły się przed pierwszym lutego. Od jutra ruszają kolejne” – zaznaczył przedsiębiorca.

Częstochowski podkreślił, że przedsiębiorcy, którzy mają obecnie 300-400 tys. zł długów nie obawiają się grożących im kar administracyjnych sięgających 30 tys. zł.

To jest dopiero początek naszych działań. My się nie ugniemy. Nie przestraszycie nas mandatami. Jesteśmy gotowi na wszystkich, na kominiarzy, strażaków, policjantów, sanepid – zapraszamy. Drzwi są szeroko otwarte również dla was. Możecie usiąść i smacznie u nas zjeść, jak normalni ludzie

 mówił do zebranych na inauguracji akcji.

Ocenił, że działania restauratorów otwierających swoje lokale są legalne. “To państwo nas okłamuje, to państwo łamie prawo. Od wszystkiego się odwołamy. (…) Według premiera Morawieckiego i jego zapewnień sprzed kilku tygodni oraz liczby zachorowań, która też jest wątpliwa, w którą nie do końca wierzymy, już dawno powinniśmy być w strefie żółtej. Strefy żółtej nie ma. Zostaliśmy po prostu po raz kolejny okłamani” – powiedział.

Częstochowski zwrócił uwagę, że klienci w restauracjach nie mogą siedzieć przy co drugim stoliku, a jednocześnie otwarte pozostają sklepy wielkopowierzchniowe. Zwracając się do rządzących zaznaczył, że latem ub. roku restauratorzy przygotowywali się do spełnienia wymogów przyjmowania gości w reżimie sanitarnym. “Chcieliśmy dialogu. I co wy robiliście tego lata? Jak wy się przygotowywaliście? Wyborami się zajmowaliście. A nikt nie myślał o nas” – zaznaczył.

Restaurator Jakub Wilczyński ocenił, że rządzący utrzymują zakaz normalnej obsługi klientów w gastronomii, bo restauratorzy płacą 8 proc. stawki VAT. “To jest nieopłacalne dla nich. My nie mamy tak dużego lobby jak chociażby branża handlowa” – powiedział. W czasie swojego przemówienia Wilczyński podarł plakat z wizerunkiem premiera Morawickiego.

W trakcie inauguracji akcji i otwierania dla klientów restauracji “Pierożek i Kompocik” nie interweniowała policja ani służby sanitarne.

Rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu Cyryla Staszewska przekazała w niedzielę PAP, że do tej pory sanepid wszczął postępowania ws. otwarcia łącznie trzech restauracji i kawiarni na terenie miasta.