Wymóg testu na koronawirusa może mieć wpływ na cenę biletu lotniczego

Podróże lotnicze w tym roku będą uzależnione od wprowadzanych przez kraje ograniczeń z powodu pandemii, takich jak kwarantanna, testy czy szczepienia – mówi PAP prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson. Jego zdaniem wymóg testu może wpłynąć na cenę biletu, a szczepienia na dostępność lotów.

Ocenił, że Z powodu pandemii I kwartał br. nadal bardzo trudny dla branży lotniczej.

“Rok 2020 był ciężki dla branży lotniczej. Pandemia spowodowała czasowe zamykanie międzynarodowego ruchu lotniczego. W efekcie mniej pasażerów podróżowało i było mniej operacji lotniczej. Pierwszy kwartał ubiegłego roku jeszcze jakoś wyglądał, potem był drugi – totalne zawieszenie rynku” – powiedział Samson. Przypomniał także “odbicie” w czasie wakacji oraz jesienną i grudniową stagnację.

“Rok 2020 był ciężki dla branży lotniczej. Pandemia spowodowała czasowe zamykanie międzynarodowego ruchu lotniczego. W efekcie mniej pasażerów podróżowało i było mniej operacji lotniczej. Pierwszy kwartał ubiegłego roku jeszcze jakoś wyglądał, potem był drugi – totalne zawieszenie rynku

powiedział Samson. 

Przypomniał także “odbicie” w czasie wakacji oraz jesienną i grudniową stagnację.Prezes ULC pytany, jaki będzie ten rok dla branży lotniczej, wskazał, że głównym czynnikiem będzie szybkość i dostępność szczepień. Zależy to – jak dodał – zarówno od producentów szczepionek, ich dostaw, a także od społeczeństwa, które będzie chciało i mogło się zaszczepić.

“Dziś możemy powiedzieć, że wchodzimy w rok 2021 na poziomie stagnacji, czyli ten pierwszy kwartał będzie bardzo, bardzo trudny. Ja nie oczekiwałbym odbicia. Myślę, że do marca będzie kontynuacja spadku” – wyjaśnił szef Urzędu. Jego zdaniem “pewne odbicie” w lotnictwie będzie widoczne dopiero latem.

“Dziś możemy powiedzieć, że wchodzimy w rok 2021 na poziomie stagnacji, czyli ten pierwszy kwartał będzie bardzo, bardzo trudny. Ja nie oczekiwałbym odbicia. Myślę, że do marca będzie kontynuacja spadku

wyjaśnił szef Urzędu. 

Jego zdaniem “pewne odbicie” w lotnictwie będzie widoczne dopiero latem.Przypomniał, że w IV kwartale 2020 r. branża notowała spadek liczby pasażerów na poziomie 70 proc., a w I kwartale tego roku sięgnie on 80 proc. wobec I kwartału roku 2019. “Wszystko wskazuje na to, że pierwsze trzy miesiące będą bardzo ciężkie. Będzie dużo restrykcji i to spowoduje, że ten poziom ruchu może być nawet jeszcze niższy, niż ten ostatnim kwartale 2020 r.” – ocenił.

Zdaniem Samsona podróże lotnicze w tym roku będą uzależnione od dalszych ograniczeń wprowadzanych przez poszczególne kraje w związku z koronawirusem. “Czyli cała kwestia kwarantanny, testów i szczepień” – powiedział.

Dopytywany, czy testy lub certyfikaty szczepień będą warunkowały wpuszczenie podróżnego na pokład samolotu, Samson przekazał, że toczy się dyskusja na ten temat zarówno na poziomie europejskim, jak i międzynarodowym. “Stan na teraz jest taki, że biorąc pod uwagę ograniczenia w dostępie szczepionki, raczej nikt nie podejmie takiej decyzji” – zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że jeżeli szczepionka jest niedostępna, to wprowadzanie takiego sztucznego ograniczenia jeszcze bardziej ograniczyłoby ruch lotniczy. “Na tę chwilę jest to jakiś jeden ze scenariuszy. Ale raczej, jak rozmawiam z kolegami z innych krajów i z branży, nie będzie w tym roku według mnie wykonalne. Czyli warunek szczepienia nie powinien być warunkiem wpuszczenia na pokład” – ocenił szef ULC.

Przypomniał, że w Europie wiele krajów wymaga testów przed wejściem na pokład samolotu – niektóre z nich na 72 godziny przed lotem. Dodał, że Wielka Brytania, która jest poza Unią Europejską, wymaga testu przed przylotem i kwarantanny po przylocie – to jego zdaniem to najbardziej restrykcyjny model.

W ocenie prezesa ULC prawdopodobnie testy przed wejściem do samolotu lub certyfikat szczepień będą wymagane na rejsach dalekiego zasięgu. “Jeśli chodzi o przewozy w ramach regionu, czyli np. Unii Europejskiej, trudno powiedzieć, jak to się rozwinie. Dużo może zależeć od poziomu zachorowalności w poszczególnych krajach i wprowadzanych restrykcji” – wskazał.

Wprowadzenie obowiązkowych testów może wpłynąć na cenę biletów – uważa szef ULC. “Jeślibyśmy postawili na testy, to testy kosztują. Bedzie to dodatkowe pewne ograniczenie, polegające na tym, że do ceny biletu trzeba będzie dołożyć jeszcze cenę testu. A taki test robiony prywatnie to ok. 500 zł” – powiedział.

Według Samsona, jeśli chodzi o prognozy odbicia się ruchu lotniczego w tym roku, to jako pierwszy na takie odbicie ma szansę ruch turystyczny. “Liczymy, że po okresie zimowym – tym najgorszym okresie – nastąpi naturalne polepszenie sytuacji, może też się pojawi jakiś rodzaj odporności” – mówił Samson.

Spodziewa się on, że wielu turystów spragnionych podróży od kwietnia, maja będzie chciało zrealizować swoje plany wyjazdowe. W następnej kolejności – jak mówił – odbiją się podróże związane z odwiedzaniem rodziny, znajomych. Najmniej optymistycznie rysuje się natomiast ruch biznesowy i podróże służbowe.

Samson nie wykluczył, że w obliczu pandemii linie lotnicze zmienią rozkłady lotów, typy samolotów czy model sprzedaży biletów.

“Myślę, że możemy się spodziewać w pierwszej kolejności zmniejszenia częstotliwości lotów na poszczególnych kierunkach, redukcji personelu i samolotów, czyli mniejsze maszyny zamiast większych” – powiedział. Jego zdaniem przewoźnicy mogą ograniczyć liczbę foteli w biznes klasie lub z niej zrezygnować. “To jednak wiąże się z przekonfigurowaniem samolotów, a to są koszty” – zwrócił uwagę.

Jego zdaniem może także dojść do upadku niektórych linii lotniczych. “Żadna linia lotnicza teraz nie zarabia pieniędzy – ani ta z kapitałem państwowym, ani z prywatnym. To jest kwestia na przetrzymanie i doczekania czasu, kiedy rynek odbije” – powiedział.