Historia Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk

Gdyby nie Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, nie byłoby w Poznaniu pierwszego na świecie pomnika Adama Mickiewicza, Muzeum Narodowego, Muzeum Archeologicznego i Uniwersytetu Poznańskiego. Nie byłoby też wspaniałej siedziby Towarzystwa przy ul. Mielżyńskiego, jednego z najpiękniejszych gmachów publicznych w mieście z kameralnym, zielonym dziedzińcem, oazą ciszy, spokoju i kontemplacji w środku gwarnego i zatłoczonego centrum. Towarzystwo powołali w 1857 roku znakomici przedstawiciele wielkopolskich elit: arystokraci, ziemianie, lekarze, historycy, prawnicy, ekonomiści i filozofowie.

Towarzystwo powołali w 1857 roku znakomici przedstawiciele wielkopolskich elit: arystokraci, ziemianie, lekarze, historycy, prawnicy, ekonomiści i filozofowie. Ich zamysłem było utworzenie ośrodka polskości w coraz bardziej pruskim Poznaniu i ochrona polskiej kultury przed agresywnymi działaniami zaborcy.

Towarzystwo prowadziło szeroką działalność naukową i wydawniczą, a dzięki hojnym donatorom gromadziło coraz większe i wartościowsze zbiory biblioteczne i muzealne, które wkrótce – za sprawą bogatych sponsorów – mogło umieścić w nowym budynku pełniącym, prócz statutowych naukowych, także funkcje biblioteczne, wystawiennicze i muzealne. Po odzyskaniu niepodległości zbiory muzealne stały się zaczątkiem Muzeum Narodowego w Poznaniu, zbiory starożytności – Muzeum Archeologicznego, a stanowcza i konsekwentna aktywność członków Towarzystwa doprowadziła do utworzenia długo wyczekiwanego w mieście uniwersytetu, którego pierwszym rektorem został ówczesny prezes PTPN Heliodor Święcicki. Po powstaniu uczelni Towarzystwo zaniechało prowadzenia intensywnych badań naukowych, słusznie oddając pola nowopowstałej szkole wyższej.

PTPN pozostało korporacją zrzeszającą uczonych z różnych środowisk i tak jest do dzisiaj. Trudno o piękniejszą kartę w dziejach Poznania. Do 2007 roku Towarzystwo miało prawie 4,5 tys. członków. A zostać członkiem PTPN nie jest wcale łatwo, nie można tak po prostu przyjść i się zapisać. Trzeba mieć stosowny dorobek naukowy, a wśród członków Towarzystwa musi znaleźć się osoba lub osoby, które zechcą taką kandydaturę zarekomendować władzom PTPN. Dopiero wówczas można wejść do grona znaczących dla nauki, kultury i miasta osobistości.

Żadna, nawet najbogatsza kolekcja materiałów archiwalnych nie odda imponujących dziejów PTPN.  Warto jednak próbować! Publikowane obiekty pochodzą ze zbiorów Biblioteki PTPN.

 

Danuta Bartkowiak