Koniec procesu kierowcy karetki, w którą uderzył pociąg w Puszczykowie

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu zakończył się dziś proces kierowcy karetki pogotowia ratunkowego, który wjechał na zamknięty przejazd kolejowy w Puszczykowie, czym doprowadził do zderzenia z pociągiem osobowym. W wypadku zginęły dwie osoby – lekarz oraz ratownik medyczny

 

Do wypadku doszło 3 kwietnia 2019 roku w godzinach popołudniowych na przejeździe kolejowym w Puszczykowie. Kierujący karetką pogotowia wjechał na tory, pomimo opuszczonych szlabanów, a następnie ustawił pojazd wzdłuż torowiska. Po chwili w karetkę uderzył rozpędzony pociąg osobowy, który zmiażdżył pojazd.

W wypadku zginęły dwie osoby – lekarz rezydent oraz ratownik medyczny. Kierowca karetki, także ratownik, został ranny. W pociągu nikt nie ucierpiał.

Po zdarzeniu opublikowano nagranie, na którym widać przebieg zdarzenia.

Początkowo kierowca usłyszał zarzuty spowodowania wypadku śmiertelnego i sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Po wydaniu opinii przez biegłego w dziedzinie rekonstrukcji wypadków, prokuratura zmieniła zarzuty na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym.

W czasie procesu oskarżony tłumaczył m.in., że jego zachowanie nie odbiegało od „normy” innych ratowników, nazywając to „normalną procedurą przejazdu”. Powiedział, że wielokrotnie jako pasażer widział podobne zachowanie swoich kolegów prowadzących karetki, sam również robił tak wcześniej. Wskazywał, że zwykle dyżurni ruchu widząc karetki na przejazdach kolejowych, podnosiły szlaban umożliwiając im przejazd. Nie potrafił jednak wytłumaczyć manewru, w którym ustawił karetkę wzdłuż torów. Twierdził także, że nie wiedział, że szlaban można wyłamać.

Dziś odbyła się ostatnia rozprawa. Strony wygłosiły swoje mowy końcowe. Prokuratura domaga się kary 4 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 6 lat, a także nawiązkę dla rodzin poszkodowanych w wysokości po 50 tysięcy złotych.

Oskarżyciele posiłkowi domagają się wyższej kary – 8 pozbawienia wolności oraz dłuższego zakazu prowadzenia pojazdów.

Obrońca oskarżonego poprosił sąd o „sprawiedliwy wyrok”. O to samo poprosił oskarżony, który dziś nie powiedział w sądzie nic więcej.

Wyrok ma zapaść 25 maja.