Skwer im. Marii i Lecha Kaczyńskich w Poznaniu. Burzliwa dyskusja w czasie sesji Rady Miasta

Miejscy radni podjęli decyzję w sprawie utworzenia w Poznaniu skweru im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Po burzliwej dyskusji propozycja radnych PiS została przyjęta.

 

Projekt przygotowali radni Prawa i Sprawiedliwości. Wskazywali na zasługi pary prezydenckiej, w tym m.in. na działania opozycyjne byłego prezydenta. Pomysł poparł Jacek Jaśkowiak, który wskazał, że Poznań jest miastem wolnym, a on jako włodarz miasta wie, że sprawa upamiętnienia zmarłej w katastrofie w Smoleńsku pary jest dla wielu mieszkańców ważne.

Jako miejsce wskazano skwer u zbiegu ul. Kutrzeby i Księcia Józefa, niedaleko pomnika Armii Poznań.

Dziś odbyło się głosowanie w tej sprawie podczas sesji Rady Miasta. Wywiązała się burzliwa dyskusja, podczas której część radnych sprzeciwiła się upamiętnianiu zmarłej pary prezydenckiej w Poznaniu poddając pod wątpliwość jej zasługi, a także wskazując na ważne dla historii miasta miejsca, jakim jest plac przy pomniku Armii Poznań. Radny Grzegorz Jura wskazał, że skwer „wpisuje się w mit o Lechu Kaczyńskim, budowanym przez Prawo i Sprawiedliwość”. Jego zdaniem błędne jest założenie, że skwer połączy poznaniaków ponad podziałami. Jako przykład podał pomnik Smoleński w Warszawie, który nie tylko nie jest symbolem zgody, ale jeszcze dodatkowo podzielił Warszawiaków.

Z głosami sprzeciwu wśród swoich kolegów z Koalicji Obywatelskiej nie zgodzili się pozostali, głównie starsi radni. Przewodniczący Rady Miasta Poznania, Grzegorz Ganowicz, który po katastrofie smoleńskiej pełnił wartę przy trumnach pary prezydenckiej w imieniu poznaniaków powiedział, że wówczas nie liczyła się przynależność do ugrupowania. Podkreślił, że pełnił wartę „bo uważał, że tak trzeba”, ponieważ zginął prezydent państwa podczas wykonywania swoich obowiązków. Zaapelował, by także teraz oddzielić wydarzenia sprzed 11 lat od bieżącej polityki i zachowania PiS. Podkreślił, by mimo więzów rodzinnych nie patrzeć na Lecha Kaczyńskiego z obecnymi działaniami jego brata Jarosława.

„Lech Kaczyński to inna osoba niż Jarosław Kaczyński. Nie identyfikuję go z komisją smoleńską, Marcierewiczem, mimo że nigdy bym na niego nie zagłosował. Ośmielę się nawet powiedzieć, że Lech (Kaczyński_ nigdy nie dopuściłby do tego, co teraz robi Jarosław (Kaczyński)” – wskazał Grzegorz Ganowicz.

Podobnego zdania był Marek Sternalski, szef klubu Koalicji Obywatelskiej, który przypomniał, że Poznań tworzy wspólnotę ludzi o różnych poglądach, także politycznych.

Wojciech Kręglewski z KO, przeciwny nadaniu imienia pary prezydenckiej skwerowi zwracając się do kolegów z klubu popierających pomysł stwierdził, że „grzeszą naiwnością”. Przywołał m.in. działania PiS i oskarżenia rzucane w kierunku Donalda Tuska czy Ewy Kopacz w kontekście katastrofy smoleńskiej, a także słowa Jarosława Kaczyńskiego krzyczącego o „zdradzieckich mordach” i „kanaliach”, gdy mówił o opozycji.

Ostatecznie, po długiej dyskusji pomysł przyjęto. Poparło go 22 radnych, przeciw było 7 osób, a 5 wstrzymało się od głosu.