Maja Mocydlarz zdradziła, że ma nadzieję, że obecność jej i dzieci przyniesie szczęście drużynie.
4-miesięczny Bruno też się z nami wybiera, bo jeszcze karmię piersią, więc nie było opcji, żeby go zostawić. To będzie jego drugi mecz w życiu – opowiada. – Chciałabym, żeby mecz z Hiszpanią był wygrany. Ale chodzi o to, żeby chłopaki byli z siebie zadowoleni. Sytuacja po ostatnim meczu jest ciężka, ale taka jest piłka – zawsze ktoś musi przegrać, żeby ktoś mógł wygrać. Jeśli miałabym strzelić wynik, to obstawiałabym 2:1 dla nas – dodała.