Mimo krytyki, Jacek Jaśkowiak cieszy się dużym poparciem ze strony poznaniaków. Wybory wygrałby w I turze

„Przy najbliższych wyborach się zdziwi”, „temu panu już dziękujemy”, „niedługo odzyskamy Poznań”, „to koniec Jacka” – to tylko część komentarzy, jakie w ostatnich miesiącach można przeczytać w Internecie na temat prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka. Mogłoby się wydawać, że nastawienie mieszkańców do prezydenta stało się negatywne, a nawet, że trwa swego rodzaju kampania na rzecz zmiany gospodarza miasta. Okazuje się jednak, że gdyby wybory miały odbyć się w najbliższy weekend, to Jacek Jaśkowiak… wygrałby je w pierwszej turze.

 

W ostatnich miesiącach nie sposób nie natknąć się zwłaszcza w mediach społecznościowych na posty i komentarze negatywnie oceniających Jacka Jaśkowiaka. Szczególnie trwające remonty i inwestycje, z którymi wiążą się utrudnienia w ruchu wydają się być „czynnikiem zapalnym” dla krytykujących prezydenta Poznania głosów. Zarzuca mu się działanie “na złość” kierowcom czy też brak logiki w “rozkopywaniu miasta”.

Wiele osób nie jest także zadowolonych ze zmian w kwestii parkowania w mieście po tym, jak zaczęto likwidować miejsca, które nie są zgodne z przepisami ruchu drogowego (np. zbyt blisko przejścia dla pieszych). Na grupach na portalach społecznościowych aktywnie działają osoby zapowiadające „rozliczenie Jaśkowiaka z korków” przy najbliższych wyborach samorządowych.

W sondażu IBRiS spytano mieszkańców Poznania o ocenę urzędującego prezydenta miasta, Jacka Jaśkowiaka. Sondaż zleciła Rzeczypospolita. Co się okazało?

Jak wynika z danych, mimo wielu negatywnych głosów, aż 81% ankietowanych dobrze ocenia Jacka Jaśkowiaka w roli gospodarza miasta. Gdyby wybory odbyły się w najbliższy weekend, aż 49,5% mieszkańców oddałoby na niego głos.

Na drugim miejscu znalazł się popierany przez PiS Szymon Szynkowski vel Sęk, który zdobyłby 14,4% głosów, czyli zdecydowanie mniej niż na urzędującego prezydenta. Na kolejnych miejscach znaleźli się: Tomasz Lewandowski (11,4%), Jarosław Pucek (7,1%) oraz Dorota Bonk-Hammermeister (4,3%).

Co ciekawe, wielu mieszkańców zadeklarowało udział w wyborach. Na pytanie o frekwencję aż 64,3% osób odpowiedziało, że „zdecydowanie chce” wziąć udział w wyborach, a 18,5%, że „raczej tak”. „Zdecydowanie nie” odpowiedziało 8,9% respondentów, a „raczej nie” 8,3%.