Iza Łukomska-Pyżalska o parentingu i wakacjach z sześciorgiem dzieci

Iza Łukomska-Pyżalska to polska modelka, znana poznaniakom od wielu lat. Jest też realizującą się bizneswoman, osobowością medialną i działaczką piłkarską. Prywatnie spełniona mama sześciorga dzieci, która na co dzień z sukcesem łączy życie zawodowe z życiem rodzinnym. Z Piotrem Szulcem porozmawiała między innymi na temat parentingu.

Za nami okres wakacyjny, a jak podkreśla nasz gość, nie ma mowy o wyjeździe w okrojonym składzie. I chociaż starsze dzieci jeżdżą też na obozy same, to jednak wspólny wyjazd jest czymś, bez czego rodzina nie wyobraża sobie wakacji.  

W tym roku padło na Grecje, w której Pyżalscy spędzili aż trzy tygodnie, stawiając głównie na relaks i żeglowanie. Czy wspólne wakacje zbliżają rodzinę?

– Z tą miłością tak różnie bywa w tak dużym rodzeństwie, lubią się, ale się czubią. Wiadomo, że tak naprawdę moje dzieci nie wymagają innych dzieci, bo ich jest tyle, że świetnie się bawią w swoim towarzystwie w różnych konfiguracjach, w różnych parach. Natomiast wiadomo też, że często się w różnych konfiguracjach kłócą, więc ja już się cieszę, że rok szkolny się zaczął! Trochę to napięcie schodzi, natomiast na wakacjach faktycznie tych kłótni było bardzo mało i naprawdę fajnie ten czas spędziliśmy. – odpowiada z uśmiechem Iza Łukomska-Pyżalska.

Wspólnie spędzony czas rodzina traktuje jako odskocznię od zabiegania, codziennego życia, ale też pandemicznej rzeczywistości, która niesie za sobą konsekwencje chociażby w postaci nauki zdalnej, co przy szóstce dzieci bez wątpienia jest nie lada wyzwaniem.  

– W zeszłym roku trójkę dzieci miałam w domu na nauce zdalnej, a pozstała trójka na szczęście przez większość roku chodziła normalnie. Czyli te starsze dzieci miały ten luksus, że nie hałasował im nikt dookoła, tylko każdy w swoim pokoju te lekcje online mógł odbywać. – tłumaczy nasz gość.

W edukacji swoich dzieci Izabella Łukomska-Pyżalska stawia też na zajęcia dodatkowe. Jak sama mówi, młodsze dzieci zapisuje na różne aktywności przede wszystkim po to, żeby same mogły zadecydować co je interesuje i które z zajęć chciałyby kontynuować. Podkreśla, że jest to pewnego rodzaju forma nacisku ze strony rodziców który, jeśli mieści się w granicach normy, może rozwinąć w młodszych dzieciach umiejętności, o których do tej pory nie wiedziały. Zaznacza, że dużą wagę przykłada do zajęć sportowych.

Bez wątpienia była to niesamowicie ciekawa i bardzo merotyryczna rozmowa. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat parentingu, tego jak radzić sobie z wychowaniem rodzeństwa i konfliktami, posłuchajcie całej rozmowy z naszym gościem.