Sprawa ma swój początek w czerwcu tego roku, gdy Gazeta Wyborcza ujawniła, że miejski radny podpisał umowę z Poznańskimi Inwestycjami Miejskimi na świadczenie usług informatycznych. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym takie działanie jest jednak zabronione. Nie może podpisywać umowy ze spółką, która należy do gminy, w której sprawuje mandat.
Zgodnie z procedurami, postępowanie wyjaśniające wszczął wojewoda wielkopolski, który ustalił, że rzeczywiście taka umowa została podpisana. Z uwagi na naruszenie przepisów ustawy, wezwał Radę Miasta Poznania do wygaszenia mandatu radnego Ignaszewskiego.
Termin na takie działanie upływa 23 września. Rada zajęła się sprawą w ubiegłym tygodniu. Bartłomiej Ignaszewski przekonał wówczas radnych, że umowa została podpisana, ale wycofał się z niej, gdy zorientował się, że jako radny nie może wiązać się takim kontraktem. Zapewnił także, że nie uzyskał dochodu wynikającego z umowy.
Ostatecznie radni Koalicji Obywatelskiej i Wspólnego Poznania zagłosowali za tym, by nie wygaszać mandatu.
Tymczasem jak informuje Radio Poznań, wojewoda przekonuje, że takie działanie nie jest dopuszczalne. Z uwagi na naruszenie przepisów sprawa musi zostać doprowadzona do końca poprzez usunięcie radnego z Rady Miasta.
Jak wskazuje rzecznik Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu Tomasz Stube, „nie ma tutaj żadnych furtek prawnych”. Zgodnie z procedurą postępowania w takim przypadku, gdy rada nie podejmie w terminie stosownej uchwały, wojewoda powiadomi ministra, a następnie wyda zarządzenie zastępcze, na podstawie którego radny utraci swój mandat.
W takiej sytuacji Bartłomiej Ignaszewski będzie mógł jedynie odwołać się do sądu.