“Znieczulica”? Przechodnie nie zainteresowali się zakrwawioną kobietą z dzieckiem, która straciła przytomność

„Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca” – takimi słowami straż miejska opisuje sytuację z ul. Małopolskiej, gdzie przechodnie nie tylko nie udzielili pomocy zakrwawionej kobiecie, która chwilę wcześniej straciła przytomność, ale jeszcze mieli pretensje do funkcjonariuszek, które zainteresowały się poszkodowaną i towarzyszącą jej 10-latką.

 

Do sytuacji doszło w środę, 3 listopada. Strażniczki miejskie wracając z interwencji ul. Małopolską zauważyły na chodniku zapłakaną i zdenerwowaną 10-latkę oraz młodą, zakrwawioną kobietę siedzącą obok niej.

Funkcjonariuszki zatrzymały radiowóz, by udzielić pomocy. Okazało się, że 20-latka jest opiekunką dziewczynki i gdy odprowadzała ją do domu zasłabła i upadła na chodnik. W wyniku zdarzenia doznała wielu obrażeń twarzy – od otarć skóry, przez wybity ząb i rozciętą wargę.

Strażniczki udzieliły dziewczynie pierwszej pomocy i okryły ją kocem termicznym. Kobieta nie chciała, by wzywać pogotowie – jak wskazała, skontaktowała się już ze swoim ojcem, który po nią jedzie. Funkcjonariuszki zostały więc z nią do czasu jego przyjazdu.

Straż miejska zwraca jednak uwagę na skandaliczne zachowanie przechodniów. Jak się okazuje, nikt nie zainteresował się ani kobietą wymagającą pomocy ani płaczącą dziewczynką. Co więcej, niektórzy mieli pretensje do strażniczek o zaparkowany radiowóz na chodniku obok poszkodowanej. Funkcjonariusze zwracają uwagę, by zainteresować się losem drugiego człowieka.