Robert Makłowicz przez 22 lata gotował na ekranach telewizorów w domach Polaków. Na początku pandemii zamienił telewizję na Internet i kanał YouTube. Piotr Szulc spytał o korzyści takiej zmiany.
Jak przyznał Robert Makłowicz podstawową zaletą jest wolność.
„W Internecie jest się samemu sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Samemu decyduję o tym z kim współpracuję (…) W telewizji nie od nas zależy kto jest partnerem, a w dodatku te pieniądze nie płyną do nas jako występujących, tylko do telewizji” – wskazał kucharz

W czym najbardziej pomaga taka wolność podczas realizacji odcinka? Nasz gość wskazał, że ceni sobie możliwość wyjścia poza format. W telewizji istnieje określony czas dostępny na dany program. W przypadku własnego kanału, może on decydować jak długo trwa dana rozmowa czy odcinek.
Robert Makłowicz w ciągu ostatniego roku stał się bardzo popularny wśród młodego pokolenia nie tylko z uwagi na obecność w Internecie, ale także przez fakt, że… został memem. W wywiadzie dla Codziennego Poznania wskazał, że nie jest to coś, co mu przeszkadza – wręcz przeciwnie, uważa wiele z nich za wyjątkowo zabawne.
„Bycie memem jest bardzo urocze” – przyznał

W programie „Hej Poznań” Robert Makłowicz opowiedział także o swojej książce „Dalmacja” oraz zamiłowania do Chorwacji. Wskazał także jak zrobić chorwacką zupę z… kamienia.
Jak wyglądają Święta w domu Roberta Makłowicza? Jak przyznał, w przypadku Wigilii jest tradycjonalistą i na stole pojawiają się tradycyjne wigilijne potrawy. Wyjaśnił również zależność między potrawami a… duchami przodków.
Z kolei w pierwsze święto, czyli 25 grudnia, w kuchni panuje „wolna amerykanka”. Jak wskazał nasz gość, to dzień, w którym co roku co innego jest na stole i są to najróżniejsze dania.

Nie mogliśmy także nie zapytać o kuchnię poznańską. Czy Robert Makłowicz ją lubi i która regionalna potrawa z Poznania smakuje mu najbardziej? Można się tego – oraz wielu innych rzeczy – dowiedzieć oglądając wywiad.
