Wyjazd z ulicy zablokowany przez… kilkunastometrową rurę kanalizacyjną. Mieszkańcy ul. Słupskiej oburzeni

Gdy chcieli wyjechać z domów okazało się, że… droga jest zablokowana przez długą na kilkanaście metrów rurę wodociągową. Mieszkańcy rejonu ul. Słupskiej zostali „zablokowani” przez firmę wykonującą prace związane z budową przyłącza kanalizacyjnego w Kiekrzu – na całą noc i poranek. Mieszkańców szczególnie niepokoją kwestie bezpieczeństwa – w razie zagrożenia dojazd karetki pogotowia czy straży pożarnej byłby mocno opóźniony.

Zgłosili się do nas mieszkańcy z rejonu ul. Słupskiej. Jak wyjaśnili, chcąc dziś rano wyjechać ze swojego osiedla na ul. Słupską dowiedzieli się, że… nie jest to możliwe. Okazało się, że jedyny wyjazd blokuje pozostawiona na pasie ruchu kilkunastometrowa rura wodociągowa.

Czytelniczka, która się z nami kontaktowała wyjaśniła, że sama chcąc ok. 6:30 wydostać się na główną ulicę musiała „mocno się nagimnastykować” – przestawić sygnalizator świetlny, znaki, barierkę, a i tak sam wyjazd był nie tylko trudny, ale też potencjalnie niebezpieczny z uwagi na nietypowe miejsce, w którym włączała się do ruchu.

W tym rejonie prowadzone są prace przy budowie kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami na zlecenie Aquanet. Jak relacjonują mieszkańcy, wykonawca pracował wczoraj do późnych godzin wieczornych. Rura musiała więc pojawić się na jezdni właśnie wtedy, ponieważ od wczesnych godzin porannych nikt nie pojawił się na placu budowy. Oznacza to, że wjazd i wyjazd z ulicy, przy których mieszczą się ich domy był zablokowany – nie tylko dla nich, ale także dla służb, które mogłyby być wezwane do zdarzenia. Niepokoi ich, że w razie zagrożenia straż pożarna czy karetka traciłyby cenne minuty na przedostanie się do ich domów.

W rozmowie z naszą redakcją zwrócili również uwagę na fakt, że mieszka tam wiele osób starszych, które mogły wymagać pomocy medycznej. Są także rodziny z dziećmi, których przewiezienie do szpitala w razie potrzeby byłoby utrudnione.

Mieszkańcy skontaktowali się z osobą koordynującą realizację inwestycji. Przedstawicielka firmy przyjęła wiadomość i obiecała przekazać bezpośredni kontakt do kierownika budowy. Jednocześnie zawiadomiono straż miejską, jednak tu usłyszeli, by kontaktować sie z inwestorem. Mieszkańcy wskazując na kwestie bezpieczeństwa zgłosili sprawę policji. Tu otrzymali porady co do tego jak dalej postępować i zapewnienie, że jeśli sprawa nie zostanie szybko rozwiązania, na miejscu pojawi się patrol policji, który rozpocznie interwencję.

Ostatecznie, dopiero po godzinie 10:00 mieszkańcy otrzymali numer telefonu do kierownika budowy. Ten przeprosił za problem i sytuację mówiąc, że „nie wie, dlaczego brygadzista nie pomyślał” i w taki sposób pozostawił rurę. Zapewnił, że droga zostanie odblokowana jak najszybciej.

Choć sprawa ostatecznie została rozwiązana, sam fakt jej powstania jest kuriozalny. Zablokowanie jedynego wyjazdu i wjazdu na ulicę, przy której znajdują się budynki mieszkalne było nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne. Dla samych mieszkańców było to ogromne utrudnienie w porannych dojazdach do szkół i pracy, a także wiązało się z czasochłonnym wyjaśnianiem sprawy.

W rozmowie z naszą redakcją przyznali, że to nie pierwszy raz, gdy powstają problemy w związku z prowadzoną inwestycją. Droga dojazdowa jest pełna dziur i błota co utrudnia poruszanie się. Nie mają jednak wielu nadziei na poprawę w najbliższych dniach – kierownik budowy poinformował dziś, że nowa warstwa nawierzchni będzie wylewana dopiero w wakacje.

Cała inwestycja związana z budową kanalizacji sanitarnej dla osiedla Kiekrz ma zakończyć się w maju 2023 roku.