Triumf Amerykanek, Polki z brązem – w Poznaniu zakończył się Puchar Świata we florecie

Florecistki Stanów Zjednoczonych triumfowały w turnieju drużynowym Pucharu Świata w Poznaniu. W finale Amerykanki, w składzie których walczyła m.in. mistrzyni olimpijska z Tokio Lee Kiefer, pokonały Japonię 45:23. Wspaniale w turnieju zaprezentowały się Polki. Martyna Jelińska (AZS AWF Poznań), Julia Walczyk, Martyna Długosz 
i Marika Chrzanowska (wszystkie KU AZS UAM Poznań) wywalczyły brązowy medal wygrywając w decydującym meczu z Rosją 44:42. To pierwsze podium Pucharu Świata polskich florecistek od 12 lat.

 

Rywalizację w turnieju drużynowym Polki rozpoczęły od starcia z Węgierkami, czyli zespołem, który pozbawił je awansu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Pierwsze zmiany były wyrównane, ale z lekką przewagą rywalek. Przy stanie 9:8 dla drużyny Węgier, na planszę weszły Martyna Długosz i Anna Poltz. Florecistka KU AZS UAM Poznań walczyła, jak 
w transie, zadając 10 trafień, a nie tracąc żadnego. To dało przewagę punktową, ale i mentalną, bo wszystkie pozostałe zmiany biało-czerwone rozstrzygały na swoją korzyść.

Wygrały 45:23 i czekały na … faworyzowane brązowe medalistki z Tokio, Włoszki.

“Takie zwycięstwo na pewno dodaje nam pewności siebie, wszystkie dobrze walczyłyśmy, dlatego nie składam broni i pełne wiary stajemy do kolejnego pojedynku” – powiedziała Martyna Długosz.

I rzeczywiście, w meczu z Italią działy się rzeczy niesłychane. Kiedy na drugiej zmienia Alice Volpi, triumfatorka sobotniego turnieju indywidualnego wypracowała 5-punktową przewagę nad Martyną Jelińską, a po chwili Francesca Palumbo powiększyła ją do 7 punktów, wydawało się, że odrobienie tych strat w starciu z tak mocnym rywalem jest niemożliwe. Tyle, że w sporcie rzeczy niemożliwych nie ma.

Najpierw do remisu po 15:15 doprowadziła Julia walczyk,
a po chwili Martyna Długosz raz za razem punktowała w starciu z Volpi. Polki objęły prowadzenie 23:21.

Utrzymywały przewagę aż do ostatniej zmiany, kiedy to w decydującej walce zmierzyły się Volpi i Walczyk.

Zawodniczka UAM Poznań pokazała, że ma stalowe nerwy. Chociaż pozwoliła Włoszce wyjść na jednopunktowe prowadzenie, to 
w ostatnich 40 sekundach zadała trzy decydujące trafienie. Polki zwyciężyły 40:37 i zameldowały się w strefie medalowej.

O awans do finału biało-czerwone zmierzyły się z Japonią. I tu przyszły momenty słabości. Zareagował na nie trener Piotr Majewski, który w trakcie pojedynku zdecydował się na zmianę. Martynę Długosz zastąpiła Marika Chrzanowska. Na minutę przed końcem, przy stanie po 24, na planszy były Julia Walczyk i Yuko Ueno. Japonka potwierdziła, że nieprzypadkowo jest jedną z czołowych florecistek świata. Z zimną krwią zadała trzy trafienia i Polki przegrały 24:27. 


W drugim półfinale Rosjanki uległy Amerykankom i było wiadomo, że w meczu o brązowy medal dojdzie do starcia Polska-Rosja. Całkiem niedawno, w grudniu, nasze florecistki przegrały z nimi mecz o wejście do czwórki Pucharu Świata w Saint-Maur.

Biało-czerwone rozpoczęły trochę nerwowo, ale od początku prowadziły. Każda z zawodniczek (Długosz, Walczyk, Jelińska) powiększała na swoich zmianach przewagę. Największą (40:29) uzyskały w przedostatniej, ósmej walce pomiędzy Martyną Długosz i Alexandrą Sunduchkovą. Tyle, że kończąca mecz Svetlana Tripapina zaczęła odrabiać starty. Julia Walczyk traciła punkt za punktem, ale w końcówce opanowała nerwy i Polki wygrały 44:42.