Wystarczy przejechać się kilkukrotnie tramwajem czy autobusem po Poznaniu, by zauważyć, że wciąż nie brakuje osób, które nakaz zakładania na nos i usta maseczek uznają za nieistniejący. Niektórych nie przekonuje nawet ostatni gwałtowny wzrost liczby zakażeń i piąta fala pandemii wywołana przez bardziej zaraźliwą mutację wirusa. Jeszcze więcej osób bez maseczek lub z nieprawidłowo założonymi można spotkać w galeriach i innych obiektach handlowych.
Takie osoby nie tylko narażają siebie i innych na zakażenia i przyczyniają się do rozprzestrzeniania się i dalszych mutacji wirusa, a w konsekwencji, do przedłużania trwania okresu pandemii, ale także łamią przepisy, co oznacza, że mogą zostać ukarane.
Jak informuje straż miejska, tylko w ubiegłym roku, który był drugim rokiem pandemii, za brak maseczki strażnicy ukarali 846 osób. Pouczenie zastosowano wobec 162, a 35 spraw skierowano do sądu.
W związku z kolejną falą pandemii strażnicy wraz z funkcjonariuszami policji prowadzą dalsze kontrole w pojazdach komunikacji miejskiej. Patroli można spodziewać się także m.in. w zatłoczonych miejscach np. na targowiskach czy w obiektach zamkniętych.