Handlowali rękawiczkami, których nie mieli. Grozi im do 10 lat więzienia

Okres pandemii był dla niektórych świetnym czasem na rozkręcenie biznesów. Niestety niektórzy postanowili dorobić się, oszukując potencjalnych klientów. Poznańska spółka, oferując rękawiczki nitrylowe, naciągnęła międzynarodowe firmy na miliony dolarów.

W początkowym okresie pandemii na wagę złota były jednorazowe maseczki oraz rękawiczki nitrylowe. Ci, którzy posiadali je w dużych ilościach i handlowali nimi, mogli zarobić sporą kwotę pieniędzy.

Na taki pomysł wpadła jedna z poznańskich spółek, działająca w handlu artykułami drogeryjnymi. Problem polegał na tym, że w rzeczywistości firma nie posiadała ani jednej pary rękawiczek.

Skontaktowała się jednak z czterema potencjalnymi klientami z Polski, Wielkiej Brytanii i ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i zainteresowała ich swoim fałszywym produktem. Zapewniała ich, że posiada podpisane umowy z producentami rękawiczek nitrylowych w Chinach, Turcji i Malezji, a opóźnienia wynikają jedynie z problemów z transportem.

Oszukani klienci zdążyli wpłacić na konto spółki 30 procentowe zaliczki na łączną kwotę prawie 4 milionów dolarów i blisko 600 tysięcy złotych. Część z nich trafiła do członków rodziny, którzy nie byli w żaden sposób zatrudnieni lub związani z firmą.

W ciągu 1,5 roku spółka przeprowadziła transakcje, które opiewały na kwotę ponad 10 mln złotych i ponad 4 mln dolarów. W ramach śledztwa zabezpieczono gotówkę w kwocie 240 tys. złotych, trzy luksusowe samochody, nieruchomość oraz kilka milionów złotych na rachunku bankowym.

W maju 2021 r. policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Poznaniu zatrzymali cztery osoby podejrzewane o ten czyn. Usłyszeli oni zarzut oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości, za co grozi im do 10 lat więzienia. Niedługo powinien rozpocząć się proces w Prokuratorze Okręgowej w Poznaniu.