Koszykarze z Ostrowa pod ścianą. W niedzielę mogą odpaść w ćwierćfinale

Koszykarze Argedu BM Stali Ostrów Wielkopolski po raz drugi nie poradzili sobie z Legią Warszawa. We własnej hali nie potrafili narzucić swojego stylu gry i są teraz pod ścianą. Jeśli przegrają niedzielne spotkanie, pożegnają się z rozgrywkami i nie obronią mistrzostwa Polski.

Jak pisaliśmy wcześniej, zespół Argedu BM Stali Ostrów Wielkopolski był faworytem w wyścigu o koszykarskie mistrzostwo Polski. Eksperci i kibice nie mieli wątpliwości przed rozpoczęciem fazy play-off, że żółto-niebiescy bez problemu poradzą sobie z koszykarzami Legii Warszawa. Jakie było zdziwienie, gdy ostrowianie we własnej hali przegrali oba spotkania.

W środowy wieczór ostrowianie walczyli o poprawę nastrojów po pierwszej porażce. Zaczęli bardzo agresywnie. Świetnie bronili i nie pozwalali legionistom na łatwe rzuty. W ofensywie nie istniał ich najskuteczniejszy koszykarz – Robert Johnson. Nie przełożyło się to jednak na wynik. Ostrowianie mieli fatalną skuteczność. Mistrzowie Polski trafili zaledwie trzy na 24 oddane rzuty za trzy (wszystkie trafił jeden gracz – Jakub Garbacz) i dziewięć na 19 rzutów wolnych.

Przez cały mecz wynik oscylował wokół remisu. Trzeba jednak przyznać, że taki stan rzeczy był możliwy dzięki bardzo kontrowersyjnemu sędziowaniu, które trzymało ostrowian w grze.

Ostanie akcje spotkania lepiej rozegrali koszykarze Legii. Najpierw dwa rzuty wolne trafił Łukasz Koszarek, doprowadzając do wyniku 67:64. W ostatniej akcji meczu z nieprzygotowanej pozycji rzucał Jakub Garbacz, jednak nie trafił on do kosza i to legioniści cieszyli się z drugiej wygranej na terenie mistrza Polski.

Koszykarze Stali grali przez cały mecz bardzo niechlujnie w ataku, popełniali proste błędy. Barierę dziesięciu punktów przekroczyli w środę tylko James Palmer Jr (13) i Damian Kulig (12). Lider zespołu James Florence zakończył spotkanie z zaledwie jednym oczkiem. Palmer popełnił ponad to pięć na 16 strat drużyny. Zespół, który jeszcze niedawno miał na koncie 12 zwycięstw z rzędu, już w niedzielę może pożegnać się z rozgrywkami. Świadomy tej sytuacji jest trener ostrowian, Igor Milicić, który na pomeczowej konferencji prasowej nie zamierzał szukać winnych.

– Biorę całą odpowiedzialność na siebie. Zawodnicy grają tak, jak ich trenowaliśmy cały sezon i jeżeli okaże się, że przegramy, to będzie to moja porażka – mówi Igor Milicić.

W poprzednim sezonie to ostrowianie pokonali Legię 3:0 w fazie play-off. Czy sytuacja się odwróci i to legioniści będą cieszyć się z awansu do półfinału? Rywalizacja przenosi się teraz do stolicy. Decydujący mecz tej pary odbędzie się w niedzielę, 24 kwietnia, o godzinie 19:30. W przypadku zwycięstwa żółto-niebieskich, rozegrane zostanie czwarte spotkanie, również w Warszawie.