Obserwował policję w miejscu przestępstwa, które popełnił. Zdradziło go zachowanie i… ślad buta

Policyjne śledztwo wymaga m.in. dokładności, logicznego myślenia pozwalającego na łączenie faktów oraz spostrzegawczości. Czasem zdarza się jednak, że przestępcy sami im pomagają i to nie celowo, a przez… własną ciekawość. O tym, jak zgubna bywa ta ostatnia przekonał się włamywacz z Leszna.

 

Nietypowe zakończenie interwencji spotkało policjantów z Leszna. Otrzymali zgłoszenie o włamaniu do jednego z barów w centrum miasta i pojechali na miejsce, by zebrać ślady i dowody w sprawie. Ustalono, że sprawca wszedł do lokalu w nocy wyważając zamknięte okno. W środku zabrał niewielką kwotę pieniędzy w bilonie i skrzynkę piwa. Na miejscu wypił także jeden z trunków.

Gdy policjanci pracowali na miejscu przestępstwa zwrócili uwagę na mężczyznę, którzy przechodząc obok był wyraźnie zainteresowany ich obecnością. Szybko okazało się, że miał przy sobie, w kieszeniach bilon, który skradziono z baru. Co więcej, będący na miejscu technik zabezpieczający ślady zauważył, że mężczyzna ma na sobie buty, których ślad zabezpieczono na miejscu przestępstwa.

Czterdziestoletni mieszkaniec Leszna został zatrzymany pod zarzutem kradzieży z włamaniem, do którego się przyznał. Za zarzucane mu przestępstwo grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.