Poznańscy wolontariusze zbierają świece, koce, śpiwory i ciepłe ubrania, które trafią do mieszkańców Iziumu we wschodniej Ukrainie. To mocno zniszczone rosyjskimi atakami miasto pod Charkowem. Po ostrzałach wiele domów zostało zniszczonych, a Ukraińcy są zmuszeni do mieszkania w piwnicach zbombardowanych zabudowań.
Teraz mieszkańcy Iziumu boją się nadchodzącej zimy. Stąd pomysł zorganizowania zbiórki najpotrzebniejszych artykułów, które mogą zapewnić ciepło. Akcję “Światełko dla Ukrainy” zorganizowała fundacja Redemptoris Missio.
Jak podkreśla Justyna Janiec-Palczewska, prezes zarządu fundacji, kwestia ogrzewania podczas nadchodzącej zimy to “podstawowy problem”.
– Do naszej fundacji dotarł Witalij Kostenko. To jest człowiek, który pierwsze miesiące wojny spędził tam, na miejscu. Spędził je w swojej piwnicy, wraz ze swoją mamą. Opowiadał o tym, jak grubo musieli się ubierać na noc, jak spali objęci, jak nie mieli rano jak się ogrzać. Musieli iść do lasu, żeby zebrać drewno, a ten las był zaminowany – powiedziała reporterowi TVN24 Tomaszowi Kanikowi szefowa Redemptoris Missio.
I dodała, że “takie sytuacje dzieją się każdego dnia”, również teraz.
Prezeska fundacji zaznaczyła, że po zebrane dary przyjadą do Polski działacze z miejscowości Izium. Do Ukrainy chcieliby przywieźć nie tylko ciepłe ubrania, koce czy śpiwory, ale także równie potrzebne generatory prądu. – Mamy ich już kilka, Ukraińcy proszą o więcej – przyznaje Janiec-Palczewska.
Szefowa Redemptoris Missio podkreśla, że ukraińscy działacze pomagają teraz mieszkańcom zniszczonego miasta w przygotowaniu do zimy. Wprawiają na przykład szyby do okien, przede wszystkim osobom starszym.