Interpelację w sprawie siedliska szczurów na pl. Cyryla Ratajskiego wystosowała do prezydenta Poznania miejska radna, Małgorzata Woźniak. Jak zauważyła, szczury w swobodny sposób przemieszczają się po placu, także w ciągu dnia i przy dużym ruchu pieszych.
Mieszkańcy apelują o zmiany na placu, w tym o przesadzenie i częściowe wycięcie roślinności, w której gromadzą się gryzonie. Jednocześnie nowe zagospodarowanie mogłoby uwzględniać chęć mieszkańców do spędzania czasu na placu nie tylko poprzez rozwiązanie problemu ze szczurami, ale także montaż oświetlenia i miejsc wypoczynku.
Odpowiedzi na pismo udzielił wiceprezydent Poznania, Bartosz Guss. Zaznaczył, że na terenie całego miasta w kwietniu i we wrześniu, czyli w czasie wzmożonej aktywności gryzoni prowadzona jest obowiązkowa deratyzacja. Jednocześnie, zgodnie z Regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie miasta, prowadzone są też bieżące działania deratyzacyjne w zależności od potrzeb na obszarze danej nieruchomości.
Wydział Gospodarki Komunalnej, który na bieżąco monitoruje skalę problemu na terenie Poznania przekazał, że plac Cyryla Ratajskiego jest jedną z 12 lokalizacji, które podlegają stałej deratyzacji, która zlecana jest przez Zarząd Zieleni Miejskiej, czyli zarządcę terenu.
Zdaniem zastępcy prezydenta Poznania, aktywność gryzoni mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych może mieć związek z pracami ziemnymi prowadzonymi w okolicy.
Obecnie trwa analiza wpływu robót na migrację gryzoni. W przypadku potwierdzenia zależności, możliwe będzie zabezpieczenie terenu budowy stacjami deratyzacyjnymi.
Jednocześnie Bartosz Guss przekazał, że z uwagi na sytuację finansową Miasta, obecnie nie jest planowana inwestycja związana z rewaloryzacją placu Cyryla Ratajskiego.