Minęło 220 lat od największego pożaru w historii Poznania. Spłonęła niemal połowa ówczesnej zabudowy

To był największy pożar w dziejach Poznania, który strawił niemal połowę ówczesnej zabudowy. Dokładnie 220 lat temu, zaledwie kilka dni po Wielkanocy, ogień objął zarówno budynki mieszkalne, jak i sakralne, miejskie i obronne.

 

Był to piątek po świętach Wielkiej Nocy – 15 kwietnia 1803 roku na ulicach miasta rozległy się krzyki „Feuer!” i „Pożar!’, choć chyba nikt nie spodziewał się aż takiej skali.

Ogień pojawił się w Dzielnicy Żydowskiej, jak później ustalono, prawdopodobnie przez nieuwagę jednej z mieszkanek. Drewniana, gęsta zabudowa i silny wiatr szybko pomogły mu się rozprzestrzenić na miasto.

Wąskie uliczki nie powstrzymywały ognia, który trawił kolejne domy mieszkalne i sakralne, w tym bożnicę, klasztor Dominikanek i kościół Dominikanów. Spłonęły także częściowo mury miasta z basztami i dwiema bramami, w tym ta z pozłacanym herbem miasta. Ogień dotarł też przez Chwaliszewo do Grobli niszcząc składy drewna oraz zapasy zboża.

Silny wiatr i gęsta, drewniana zabudowa nie były jedynymi czynnikami sprzyjającymi przesuwaniu się pożaru. Problemem okazał się także średniowieczny mur wokół miasta, który utrudniał ucieczkę mieszkańców, a także dotarcie na miejsce strażaków.

Łącznie spłonęło 276 domów mieszkalnych, czyli niemal połowę zabudowy Poznania. Do tego budynku sakralne i obronne. Zniszczona została cała dzielnica Żydowska oraz domy przy ul. Złotniczej, Szewskiej, Woźnej, Ślusarskiej, Wronieckie, część Garbar oraz Groblij. Dach nad głową i dobytek straciło ponad 7,2 tysiąca osób.

Pożar udało się opanować dopiero po wielu godzinach, w nocy, gdy samoistnie przycichł. Pomoc poszkodowanym nieśli pozostali mieszkańcy Poznania.

Był to największy pożar w historii Poznania i nie pozostał bez konsekwencji dla kolejnych lat. Pruskie władze przeznaczyły na odbudowę Poznania 770 tysięcy talarów, co było wówczas ogromną kwotą. Wprowadzono także zmiany w zabudowie. Zrezygnowano z gęstej zabudowy, poszerzając przestrzeń między budynkami. Do budowy wykorzystano cegłę i dachówkę, a nie jak do tej pory drewno. Ulice zostały wybrukowane i częściowo poszerzone.

Ustalono coś, co można nazwać planem zagospodarowania przestrzennego, na podstawie którego wyznaczono kolejne tereny pod dalszą zabudowę. Podjęto decyzję o likwidacji Dzielnicy Żydowskiej, a jej mieszkańcy mogli osiedlić się w dowolnych obszarach miasta.

Pośrednio pożar przyczynił się również do powstania Ochotniczych Straży Pożarnych. Już 6 dni po zdarzeniu, czyli 21 kwietnia, powołano Towarzystwo Ogniowe Miast i Ubezpieczenia od ognia budynków wiejskich dla Prowincji Prus Południowych oraz Towarzystwo Ogniowe dla wsi. Już rok później powstało Krajowe Ubezpieczenie Ogniowe, które miało siedzibę w Poznaniu i Warszawie, a w kolejnych latach przyczyniło się do powstania, a także sfinansowania miejscowych OSP.