Mija 37 lat od ogromnego wybuchu gazu na skrzyżowaniu ul. Hetmańskiej i Głogowskiej

To mógł być jeden z najczarniejszych dni w powojennym Poznaniu, ale cudem nikt wówczas nie zginął – 37 lat temu na skrzyżowaniu ul. Głogowskiej i Hetmańskiej doszło do potężnego wybuchu gazu. Eksplozja zamieniła okolicę w pobojowisko pokryte gruzem i powyginanymi szynami tramwajowymi.

Tuż przed południem, 19 maja 1986 roku, skrzyżowanie ul. Głogowskiej i Hetmańskiej zostało zniszczone przez ogromną eksplozję gazu. Jak opowiadali świadkowie, siła uderzenia była na tyle duża, że przejeżdżający obok samochód Star „wyleciał w powietrze”. Torowisko zostało powyginane, asfalt cały wybrzuszony, a szyby powypadały z okien budynków oddalonych nawet o prawie pół kilometra od miejsca zdarzenia.

Historycy zgodnie przyznają, że cudem nikt nie zginął, a eksplozja mogłaby mieć wyjątkowo tragiczny skutek, gdyby akurat przejeżdżał tamtędy tramwaj.

Ranne zostały trzy osoby. Jedna z nich była poważnie poparzona.

Naprawy trwały kilka miesięcy. Problemem okazał się m.in. brak potrzebnych materiałów, w tym kabli czy betonu. Rozjazdy tramwajowe sprowadzano z innych miast Polski.

Ostatecznie ruch tramwajowy na skrzyżowaniu został przywrócony 30 sierpnia 1986 roku. Przy okazji prowadzonych prac wykonano także wysepki przystankowe dla pasażerów tramwajów.