Pierwsze śnięte ryby pojawiły się na początku miesiąca. Od tego czasu są na bieżąco odławiane i utylizowane. Do tej pory, jak wynika z danych konińskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, wyłowiono ich już 30 ton. Padają przedstawiciele tylko jednego gatunku – karasia.
Na razie nie jest znana przyczyna sytuacji. Badania nie wykazały zanieczyszczenia wody ściekami lub szkodliwymi substancjami. Wskazano na silny, kolonialny zakwit sinic, jednak nie ustalono jednoznacznie, że to jest przyczyna śnięcia ryb, dlatego szukana jest inna możliwość.
Zdecydowano się na szczegółową analizę weterynaryjną, by sprawdzić, czy w rybach lub wodzie pojawiły się wirusy. Materiały przekazał do laboratorium Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Kontrole na jeziorze prowadzone są codziennie przez przedstawicieli Wód Polskich. Z dnia na dzień martwych ryb jest coraz mniej.