Muzyką chce uświadamiać o depresji

„Utwór nawiązuje do okresu rozłąki z synem w pewnym etapie mojego życia. To jemu dedykuję tę piosenkę” – taki napis widnieje na planszy w nowym teledysku Bartosza „Chupy” Zawadzkiego, opublikowanego w Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Jak przyznaje wokalista, w ten sposób pragnie uświadamiać, że o depresji warto rozmawiać i chce do tego przekonywać przede wszystkim mężczyzn.

 

W programie „Hej Poznań” wystąpił Bartosz „Chupa” Zawadzki – pochodzący z Poznania wokalista, uczestnik drugiej edycji „The Voice of Poland” i członek zespołów: Chupa, The Old Cinema, NoNe, Giorgio Barmani & The White Play Boys, Bare Assed, Neurothing czy Pięć Dwa. Na kanapie towarzyszył mu Piotr Marcinkowski, który wystąpił w nowym teledysku zespołu Chupa pt. „Dla ciebie to robię”. Piosenka porusza temat depresji. 

– “Ja tę piosenkę napisałem bardzo dawno temu. Ona sobie leżała i czekała na swoją szansę. I ta szansa się wyklarowała w ostatnich miesiącach. Tekst jest uniwersalny, aczkolwiek dotyczy bardzo indywidualnej sprawy sprzed lat” – mówił Bartosz Zawadzki w programie „Hej Poznań”. 

W teledysku muzyka przeplata się z wypowiedziami osób, które odważyły się przed kamerą podzielić swoimi przeżyciami związanymi z chorobą. Piotr Marcinkowski mówi w nim: „Najgorsze w depresji jest to, kiedy odchodzą ludzie, przestają odbierać telefony. Jedna osoba powiedziała mi kiedyś, że nie jest w stanie tego udźwignąć i po prostu musi odejść. [Kiedy masz depresję – przyp. red.] Jesteś trochę niewolnikiem. Wolałbyś mieć złamaną nogę niż złamaną głowę”. 

– Przed zachorowaniem na depresję pracowałem w korporacji, zarabiałem duże pieniądze i wiodłem taki high life. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Wyciszyłem swoje życie zawodowe i pracuję w restauracji. To jest coś, co bardzo lubię. Kiedy byłem w najtrudniejszym momencie życia, zaczęła się pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Dziś jestem wolontariuszem w fundacji, która jeździ z pomocą humanitarną do Ukrainy. To jest coś, co nadaje fantastyczny sens życiu – opowiedział w programie Piotr Marcinkowski. 

Piotr jest jedną z niewielu osób, które zdecydowały się na wystąpienie w teledysku. Jak przyznaje Bartosz Zawadzki, początkowo miało w nim być dużo więcej osób, głównie mężczyzn, jednak w ostatniej chwili zrezygnowali. 

– Prawdopodobnie się przestraszyli, ale nie mnie to oceniać. Ja sam, zanim kliknąłem przycisk „opublikuj”, zastanowiłem się, jakie to będzie miało dla mnie konsekwencje. Czy nie będę miał nałożonego na siebie piętna? Czy to nie zmieni sposobu odbierania mnie przez moich znajomych? Czy nie będę miał łatki gościa, który może jest nieprzewidywalny? 

Ostatecznie piosenka i teledysk spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem. Bartoszowi Zawadzkiemu przede wszystkim zależało na tym, aby ze swoim przekazem trafić do mężczyzn, którzy, mimo że częściej od kobiet chorują na depresję, rzadziej przyznają się do tego komukolwiek i podejmują próbę leczenia. W efekcie – to oni częściej decydują się na odebranie sobie życia. 

– Ja widzę, że dużo więcej dziewczyn doceniło ten kawałek i puściło go dalej. Dały w ten sposób sygnał, że gdzieś ten problem był w ich życiu, może nadal jest lub wraca. Faceci mają z tym problem. Kulturowo jesteśmy wychowani tak, że nie możemy okazywać słabości, my mamy być oparciem i ze wszystkim musimy sobie poradzić sami. No i potem robią się problemy – mówi wokalista. 

Piotr Marcinkowski uważa, że przyznanie się przed bliskimi do choroby nie jest proste, ale jednocześnie jest to jedyne wyjście:

– Nie jest łatwo wyjść na zewnątrz, ale jeżeli chcesz sobie poradzić z depresją, to musisz stanąć w prawdzie. Ważne jest mówienie ludziom, którzy są dookoła: „Słuchajcie, możecie o tym rozmawiać, to jest choroba jak każda inna”. To musi mocno wybrzmieć – depresja jest chorobą. Skoro możemy mówić o tym, że bolą nas plecy albo noga, możemy też powiedzieć, że boli nas dusza. Może spowoduje to, że wiele facetów pójdzie do lekarza, zamiast leczyć depresję spacerem lub szklanką whisky. 

Piotr Szulc zapytał Bartosza Zawadzkiego, czy nadal zamierza pisać piosenki zaangażowane społecznie. Ten stwierdził, że to byłoby wykalkulowanym działaniem, którego on się wystrzega, ponieważ woli tworzyć spontanicznie. Kilka teledysków jest już nagranych i tylko czekają na publikację.