Lechici szybko narzucili swoje tempo gry, co przyniosło efekt już w 3. minucie. Mikael Ishak, po znakomitej akcji, otworzył wynik spotkania, wykorzystując doskonałe podanie Joela Pereiry, które perfekcyjnie trafiło do Patrika Walemarka. Ten, mimo trudności z utrzymaniem równowagi, obsłużył Ishaka idealnym dośrodkowaniem. Szwedzki napastnik po raz 10. w tym sezonie wpisał się na listę strzelców, dołączając do liderów klasyfikacji królów strzelców PKO BP Ekstraklasy.
Lech mógł podwyższyć prowadzenie już kilka minut później. Walemark ponownie zaprezentował swoją wizję gry, precyzyjnie dogrywając piłkę do Aliego Gholizadeha. Irański skrzydłowy, będąc w dogodnej sytuacji, trafił jednak w boczną siatkę, co wywołało na trybunach chwilową konsternację – niektórzy kibice zaczęli przedwcześnie świętować.
Po przerwie Lech nie zwolnił tempa. Już na początku drugiej części gry Afonso Sousa wywalczył rzut karny po dynamicznym kontrataku. Do piłki podszedł kapitan Kolejorza, jednak jego strzał trafił tylko w słupek. To nie był koniec niewykorzystanych szans. Ishak, próbując główkować, niemal zdobył drugiego gola, ale piłka minimalnie nie przekroczyła linii bramkowej, co potwierdziły dłuższe analizy sędziów.
Niedługo później Ali Gholizadeh, który do tej pory rozgrywał przeciętne zawody, zrehabilitował się, zdobywając swoją czwartą bramkę w sezonie. Po dośrodkowaniu Walemarka piłka szczęśliwie spadła pod jego nogi, a on precyzyjnym strzałem ustalił wynik spotkania. Chwilę później opuścił boisko, ustępując miejsca Filipowi Jagielle.
W 70. minucie stadion przy Bułgarskiej rozświetliło pirotechniczne show zorganizowane przez kibiców. Gęsty dym zmusił sędziego do krótkiej przerwy w meczu, co wpłynęło na przedłużenie gry o 10 minut. W tym czasie Lechici spokojnie kontrolowali przebieg spotkania, stwarzając kolejne sytuacje, jednak świetne interwencje bramkarza GKS, Dawida Kudły, powstrzymały gospodarzy przed wyższym wynikiem. Filip Szymczak miał najlepszą okazję w doliczonym czasie, ale i on nie zdołał pokonać golkipera gości.
Sobotnia wygrana pozwala Kolejorzowi umocnić się w czołówce tabeli Ekstraklasy. Zespół Nielsa Frederiksena pokazał pewność w grze i dominację nad rywalem, co dobrze wróży na kolejne spotkania. GKS Katowice, mimo porażki, może być zadowolony z postawy swojego bramkarza, który wielokrotnie ratował drużynę przed utratą kolejnych goli.
Lech Poznań zainkasował trzy punkty, a Mikael Ishak potwierdził swoją skuteczność, stając się jednym z liderów klasyfikacji strzelców.