Niepotrzebna panika czy realne zagrożenie?
Przedstawiciele Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kościanie, znanego jako Dziki SOR, wyjaśnili, że początkowo nie było powodów do interwencji. Jak czytamy w ich komunikacie:
„Przebywanie na lodzie i oszczędzanie energii to naturalne zachowanie ptaków wodnych, nawet w warunkach marznących zbiorników. Nie było oznak zagrożenia do późnych godzin wieczornych.”
Interwencja służb
Kiedy temperatura zaczęła spadać, a łabędź wykazywał oznaki osłabienia i słabej reaktywności, na miejsce wezwano straż pożarną. Funkcjonariusze potwierdzili, że zwierzę znajduje się w niebezpieczeństwie. Do akcji ratunkowej dołączyli również wolontariusze Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży „Nasze Jeże”, którzy zabezpieczyli ptaka i przetransportowali go na Dziki SOR. Łabędź został ogrzany, poddany płynoterapii oraz odpowiednio wzmocniony.
Szczęśliwy finał
Stan łabędzia jest obecnie stabilny. Jak informuje Dziki SOR, zwierzę zostało poddane diagnostyce, jednak przyczyna jego osłabienia pozostaje na razie nieznana.
Reakcja mieszkańców
Cała sytuacja pokazuje, jak bardzo mieszkańcy Poznania troszczą się o los dzikich zwierząt. Ich czujność i zaangażowanie sprawiły, że historia ta zakończyła się szczęśliwie. Ośrodek podkreślił również, że takie sytuacje wymagają dokładnej oceny, aby nie powodować niepotrzebnego stresu u zwierząt.