Choć tytuł spektaklu sugeruje pełną swobodę i brak scenariusza, twórcy zaskakują widzów.
– Nie jest to typowy teatr improwizacji, ale spektakl z autorskim scenariuszem, który opowiada o aktorach tworzących teatr improwizowany – wyjaśniła Julia Sempołowicz.
Widzowie znajdą w nim nawiązania do sztuki improwizacji i jej specyfiki, jednak sama historia jest dobrze przemyślana i wyreżyserowana.
– Chcemy, aby widzowie zadawali sobie pytanie: czy to, co widzą, jest prawdziwe, czy jest częścią wyreżyserowanej fikcji? – dodała reżyserka.
Jednym z kluczowych elementów „Spektaklu Improwizowanego” jest interakcja z publicznością oraz zmienność przedstawienia. Każdy pokaz będzie inny, a widzowie będą mieli realny wpływ na rozwój fabuły.
– Można przyjść kilka razy i zobaczyć, jak historia rozwija się w różnych kierunkach. To widzowie będą podejmować pewne decyzje i kreować dalszy bieg wydarzeń – podkreślił Piotr Nawrotek, aktor i improwizator.
Improwizacja wymaga od aktorów ogromnej uwagi i elastyczności, co dodatkowo podkreśla ich wzajemne relacje i dynamikę sceniczną.
– Musimy być maksymalnie skupieni na partnerze, bo to nie jest zwykłe odtwarzanie ról, ale budowanie historii na bieżąco – dodał Nawrotek.
Teatr Rozterki wywodzi się z koła literacko-teatralnego Dygresja na UAM, które połączyło miłośników sceny i literatury.
– Część osób skończyła studia, część przestała działać w kole, ale chcieliśmy dalej tworzyć razem. Tak narodził się pomysł na własny teatr – opowiedziała Sempołowicz.
Debiutująca grupa już teraz cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Pierwsze trzy spektakle w Tłustej Languście w Poznaniu wyprzedały się błyskawicznie. Kolejne przedstawienia będą odbywać się zarówno w stolicy Wielkopolski, jak i poza nią.
– Już we wtorek 26 marca zagramy w Jarocińskim Ośrodku Kultury. Nie jest to daleko, więc zachęcamy do przyjazdu – zapowiedział Nawrotek.
Teatr planuje również kolejne występy i udział w festiwalach teatralnych.
Praca nad spektaklem rozpoczęła się w styczniu i była intensywnym procesem twórczym.
– Każdy spektakl zaczynamy od improwizacji. Aktorzy mają ogromny wpływ na swoje postaci, nadają im kształt i osobowość, a dopiero później wprowadzamy elementy scenariuszowe – zdradziła Sempołowicz.
Dzięki temu postacie są autentyczne, a aktorzy mocno identyfikują się ze swoimi rolami. Nawrotek podkreślił, że daje to dużą swobodę, ale jednocześnie wymaga od aktorów dużej elastyczności i gotowości na nieoczekiwane zwroty akcji.
Premiera odbywa się w Tłustej Languście, kameralnej przestrzeni, która sprzyja budowaniu bliskiej relacji z widzami.
– Kontakt z publicznością jest bardzo intensywny, co dodaje spektaklowi autentyczności i emocji – powiedziała reżyserka.
Jednocześnie spektakl jest na tyle elastyczny, że może być grany w różnych miejscach.
– Nie mamy dużej scenografii ani skomplikowanych rekwizytów, więc możemy przenosić się w różne przestrzenie. To duży atut – dodała.
Choć Teatr Rozterki dopiero debiutuje, już teraz zapowiada kolejne projekty.
– Mamy mnóstwo pomysłów na następne spektakle. Śledźcie nasze media społecznościowe, bo na pewno nie zatrzymujemy się na jednym tytule! – zachęcił Nawrotek.
Plany obejmują dalsze występy w Poznaniu, a także udział w festiwalach teatralnych i kolejne autorskie spektakle.
Choć bilety na premierowe pokazy „Spektaklu Improwizowanego” rozeszły się błyskawicznie, Teatr Rozterki planuje kolejne terminy. Warto śledzić ich profile na Facebooku i Instagramie, aby nie przegapić następnych okazji do zobaczenia ich w akcji.
