Symboliczny początek festiwalu wyznaczyła Tatiana-Mosio Bongonga z francuskiego kolektywu Basinga, przechodząc 200 metrów po linie rozwieszonej wysoko nad Placem Wolności bez żadnych zabezpieczeń. To widowiskowe wydarzenie stało się zapowiedzią tego, czym była tegoroczna Malta: odważna, balansująca, przekraczająca granice.
Równie silne emocje towarzyszyły zamknięciu festiwalu wielkim koncertom na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Na scenie pojawiły się m.in. Róisín Murphy, The Teskey Brothers, L’Impératrice, FINK i BADBADNOTGOOD, oferując uczestnikom muzyczną podróż przez różnorodne gatunki i estetyki.
Serce Malty biło jednak w teatrze – aż 42 spektakle pokazały, że scena jest miejscem dialogu, spotkania i ekspresji. Od plenerowych widowisk, po eksperymentalne formy performatywne. Wśród premier znalazło się m.in. „Ultraficción No. 1”, które z udziałem dwudziestu owiec i jednego psa przypomniało o radykalnej otwartości teatralnej Malty.
Na szczególne uznanie zasłużył też „Embodying Pasolini” jednorazowy, wyjątkowy pokaz Tildy Swinton i Oliviera Saillarda, będący poetyckim hołdem dla włoskiego reżysera.
– Sztuka, którą prezentujemy, nie opowiada tylko historii – ona porusza, konfrontuje i zaprasza do współuczestnictwa – podkreślają organizatorzy.
Festiwal przenikał do miejskiego życia. 16 pokazów plenerowych zorganizowanych w miejscach takich jak Plac Wolności, Stary Rynek czy Stara Rzeźnia uczyniło z Poznania scenę dostępną dla każdego – bez biletów i barier. Orkiestry uliczne, takie jak Bandakadabra czy La Dinamo, porwały tłumy spontanicznością i energią.
– Poznań nie był tylko tłem – był współtwórcą Malty – mówiła jedna z uczestniczek warsztatów.
Tegoroczna edycja była też świadomym zwrotem ku kobiecemu doświadczeniu. Dzięki mecenatowi Dominiki Kulczyk w programie pojawiły się panele poświęcone kobiecości, menopauzie, energii żeńskiej i relacjom międzyludzkim. W przestrzeni Kina Kobiet odbywały się kameralne rozmowy i spotkania autorskie, zaś warsztaty z genealogii, ciała i improwizacji stworzyły przestrzeń dla osobistej ekspresji.
Nie zabrakło też miejsca na kino (15 seansów), refleksję po spektaklach (18 spotkań) i rozmowę. Wszystko to tworzyło wspólnotę myśli i doświadczeń dostępną, otwartą i wolną od uprzedzeń.
Za sukcesem Malty stoi zespół blisko 600 osób, w tym organizatorów, techników, artystek i artystów, a przede wszystkim wolontariuszy. To oni dbali o każdy detal, tworzyli atmosferę i czuwali nad tym, by festiwalowe dni płynęły bez zakłóceń.
Jednym z najbardziej symbolicznych wydarzeń był koncert „Piosenka na cztery strony świata”, który odbył się na zakończenie polskiej prezydencji w Radzie UE. Zorganizowany na Placu Marka, stał się muzycznym podsumowaniem międzynarodowego wymiaru Malty.
– Ten festiwal nie wydarzył się dla statystyk, ale dla idei – miłości, otwartości i spotkania – podsumowali organizatorzy.