Odbudowujący się po II wojnie światowej Poznań, w 1947 roku musiał zmierzyć się z kolejnym poważnym problemem. Miasto zostało zalane po tym, jak nadeszła nagła odwilż, na którą nikt nie był przygotowany. Sytuacja na ulicach była tak poważna, że czasowo trzeba było m.in. zawiesić komunikację tramwajową.
powódź
Nagła odwilż i nieuregulowany nurt rzeki, a także powojenny brak zabezpieczeń sprawiły, że w 1947 roku woda zalała poznańskie ulice. Czasowo zawieszono wówczas m.in. komunikację tramwajową.
Poniedziałek (22.08) upłynął w zachodniej Polsce pod znakiem intensywnych opadów deszczu. W Ludwikowie w Wielkopolsce wezbrała rzeka Dąbrówka. Choć niepokój mieszkańców był duży, to strażakom udało się opanować sytuację.
Co roku zjawiska ekstremalne, takie jak powodzie, podtopienia, nawałnice i susze powodują ubytek w polskim PKB na poziomie do 0,4 proc. - poinformował dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska Krystian Szczepański. W ostatnich latach klimat wystawił nam rachunek na 78 mld zł - dodał.
Poznań widział niejedną powódź, ale ta, która nawiedziła miasto w dniach 9-13 lipca 1736, była największą w jego historii. Woda z Warty zalała prawie całe Stare Miasto, a po ulicach można się było poruszać wyłącznie łodziami i czółnami. Dziś o wydarzeniach tych przypomina tablica pamiątkowa znajdująca się na elewacji kamienicy,...