Inspektorzy transportu drogowego z Wielkopolski podsumowali pierwszy weekend działań związanych z rozpoczęciem ferii zimowych w Wielkopolsce. Jak się okazuje, podczas kontroli autokarów służących do przewozu dzieci i młodzieży wykazano kilka poważnych naruszeń.
witd
Naczepa cysterna bez jednego z kół to widok, który nie pozostał bez reakcji inspektorom transportu drogowego na autostradzie A2.
Brak sprawnych świateł hamowania mogą przyczynić się do stworzenia niebezpiecznej sytuacji na drodze. Prawdopodobnemu wypadkowi zapobiegli inspektorzy transportu drogowego, którzy zatrzymując do kontroli kierowcę na A2 zauważyli niesprawną technicznie naczepę.
Niebezpieczny ładunek przewożony niezgodnie z przepisami ujawnili inspektorzy transportu drogowego na autostradzie A2. Jak podejrzewają służby, przewoźnik i kierowca prawdopodobnie celowo ustawili towar w taki sposób, by utrudnić rozpoznanie substancji podczas kontroli.
Niebezpiecznym manewrem na drodze zwrócił na siebie uwagę wielkopolskich inspektorów transportu drogowego i został zatrzymany do kontroli. Ta z kolei wykazała, że kierowca samochodu ciężarowego dopuścił się złamania także innych przepisów.
Ten pojazd nie powinien poruszać się po drogach publicznych i… kierowca o tym wiedział. Co więcej, przewoźnik dalej łamał przepisy ruchu drogowego za mocno obciążając ciężarówkę. Na swojej drodze spotkał jednak inspektorów transportu drogowego z Poznania.
Samochody przewożone w chłodni okazały się być tylko jednym ze zwrotów akcji w tej historii. Inspektorzy transportu drogowego widząc dwa pojazdy marki Lexus postanowili sprawdzić ich pochodzenia. Okazało się, że ich właściciele nie wyrazili zgody na transport.
Ten kierowca to jeden z niechlubnych „rekordzistów” pod względem przekroczenia maksymalnej dopuszczalnej masy całkowitej zespołu pojazdów. Prowadzony przez niego pojazd, którym poruszał się po drodze ekspresowej S5 ważył o ponad 22 tony za dużo.
Aż 15 ton więcej niż dopuszczalna maksymalna waga ważył samochód ciężarowy przewożący cement. Łącznie pojazd ważył 47 ton, a o 10 ton był zwiększony nacisk podwójnej osi napędowej. Takie nieprawidłowości mogą kosztować przewoźnika aż 15 tysięcy złotych.
Przewóz maszyn rolniczych przez terytorium Polski zdecydowanie wymaga odpowiednich pozwoleń, jednak ukraiński przewoźnik najwyraźniej uznał je za niepotrzebne i postanowił wykonać przejazd bez wypełnionej dokumentacji. Ciężarówka została jednak zatrzymana przez wielkopolskich inspektorów transportu drogowego, a kontrola wykazała nieprawidłowości.