Cały czas trwają działania straży pożarnej po tym, jak w pralni w centrum handlowym M1 doszło do wybuchu. Rannych zostało kilka osób, dwie z nich trafiły do szpitala.
wybuch
Trwa akcja służb po wybuchu w domu jednorodzinnym w Baranowie w powiecie kępińskim. Część budynku uległa zawaleniu.
Na os. Rzeczypospolitej doszło do małego wybuchu, prawdopodobnie na balkonie jednego z mieszkań. Na miejscu działają służby.
Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie kobiety, która ucierpiała w sobotnim wybuchu w jednej z restauracji w City Parku. Kelnerka, która znajdowała się najbliżej pojemnika z ciekłym paliwem i kominkiem na biopaliwo ma liczne poparzenia II i III stopnia i została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej.
W godzinach wieczornych w jednym z bloków przy ul. Gorczyczewskiego doszło do wybuchu. Siła uderzenia była na tyle duża, że wybiła szyby i wyłamała okno. Prawdopodobnie doszło do wybuchu akumulatora podczas ładowania hulajnogi elektrycznej w pomieszczeniu serwisowym.
Jak informują strażacy z OSP Poznań - Głuszyna, tuż przed godziną 12:00 przy ul. Starołęckiej doszło do wybuchu pieca w budynku.
Upuszczona podczas transportu butla z tlenem była prawdopodobną przyczyną wybuchu, do jakiego doszło wczoraj w jednym z wieżowców na os. Sobieskiego w Poznaniu. Dwie osoby zostały ranne, w tym jedna ciężko.
Lekarze wybudzili ze śpiączki farmakologicznej Tomasza J., który według jednej z hipotez dotyczących tragedii w kamienicy na Dębcu, do jakiej doszło 4 marca, miał najpierw zamordować żonę, a potem doprowadzić do wybuchu. Mężczyzna jest w stanie rozmawiać, a jego stan jest stabilny.
Znane są wyniki sekcji zwłok wszystkich ofiar niedzielnej tragedii na Dębcu, w kamienicy przy ul. 28 Czerwca 1956 roku. Wiadomo, że jedna z ofiar zginęła jeszcze przed wybuchem, w wyniku działań osób trzecich.
Prezydent Jaśkowiak formalnie ustanowił powołany w niedzielę zespół, który zajmuje się organizowaniem i udzielaniem pomocy dla poszkodowanych w niedzielnym wybuchu na Dębcu.