Inspektorzy drogowi w Koninie zatrzymali do kontroli ciężarówkę w alarmująco złym stanie technicznym. Kierowca otrzymał mandaty, a na przewoźnika czeka postępowanie administracyjne oraz potencjalna kara finansowa w wysokości 2.000 zł. Inspektorzy zabronili dalszej jazdy pojazdem.
zly-stan-techniczny
Kontrole autokarów przed wycieczką szkolną to już niemal standard. Służby wzywane są przez rodziców dzieci lub samą szkołę, by mieć pewność, że wyjazd będzie bezpieczny. Jak się okazuje, nadal są one potrzebne, bo przewoźnicy nie zawsze pamiętają o przepisach.
Naczepa cysterna bez jednego z kół to widok, który nie pozostał bez reakcji inspektorom transportu drogowego na autostradzie A2.
6 tysięcy złotych – taki mandat musi zapłacić 22-letni kierowca z Konina. Przekroczył prędkość i został złapany, a że działał w warunkach recydywy, czyli złamał ten sam przepis po raz drugi to zapłacił więcej. Dodatkowo doliczono mu 2 tysiące złotych za zły stan techniczny auta.
Dalsza jazda z taką oponą mogła skończyć się tragicznie. Na szczęście zauważyli ją policjanci z poznańskiej drogówki, którzy zabronili właścicielce pojazdu dalszej jazdy.
Ten pojazd zdecydowanie nie powinien znaleźć się na drogach. Samochód wyglądał jak zlepiony z innych i to w bardzo wybrakowany sposób. Jego podróż zakończyli policjanci z poznańskiej drogówki, którzy zatrzymali jego kierowcę do kontroli na ul. Warszawskiej.
Od kilku lat pojazd nie posiadał aktualnych badań technicznych, a jego opony były gładsze niż niektóre drogi w mieście. Kierowca samochodu zatrzymanego do kontroli przez poznańską drogówkę za inne wykroczenia dostał kilka mandatów na łączną kwotę ponad tysiąca złotych.
Nie zatrzymał się do kontroli drogowej, bo… bał się konsekwencji. Tym samym, przysporzył sobie jeszcze więcej problemów, a lista nieprawidłowości jakich się dopuścił jest długa.
W tym pojeździe było tak wiele nieprawidłowości i usterek, że nie powinien się znaleźć na drodze. Potwierdzały to także dokumenty, a dokładniej brak wykonanych badań technicznych o prawie 10 lat. NIestety, kierowca i tak postanowił wyjechać nim na drogi w Dopiewie.
Choć wydawało się, że problemem zatrzymanego do kontroli samochodu jest brak przedniej tablicy rejestracyjnej oraz homologacji na światłach, to szybko okazało się, że nieprawidłowości jest o wiele więcej. Policjantów zaskoczył m.in. widok zdekompletowanego wnętrza pojazdu.