Przejście podziemne przy dworcu: Inwestycje dla Poznania znów piszą do prezydenta

Tym razem z powodu wpisu na prezydenckim blogu, a dotyczącym komunikacji na dworcu i wokół dworca PKP. “Czytając Pana wpis trudno nie odnieść wrażenia, że opiera on się głównie na Pana „obserwacjach”, które jednak znacząco mijają się z rzeczywistością” – piszą członkowie IdP.

Oto treść listu:

Szanowny Panie Prezydencie,
W ostatnim czasie dwukrotnie zabrał Pan głos w debacie na temat dojścia do nowego Dworca – w wywiadzie dla Gazety Wyborczej oraz na własnym blogu. Czytając Pana wpis trudno nie odnieść wrażenia, że opiera on się głównie na Pana „obserwacjach”, które jednak znacząco mijają się z rzeczywistością.

Zacznijmy od podstawowego założenia: „Dodam, że jeżdżąc pociągiem niezwykle rzadko zdarza mi się, obserwować jak ktoś pokazuje tradycyjny bilet kolejowy kupiony w kasie, większość osób korzysta bowiem z biletów elektronicznych.” Już na samym początku się Pan myli. Zgodnie z danymi PKP ICC na 35 mln pasażerów w roku 2012 tylko 900 tys. biletów zostało zakupionych przez internet*. Nie można więc się zgodzić z Pana twierdzeniem, że do kasy “idzie się sporadycznie”. Obecnie sporadycznie kupuje się właśnie bilet przez internet.

Dalej wysuwa Pan twierdzenie, że większość osób będzie korzystać z Dworca Zachodniego. Pomija Pan jednak bardzo ważny aspekt. Biuro Inżynierii Transportu w swojej analizie**, wykonanej na zlecenie ZDM, wskazało wyraźnie, że dominującymi celami w relacjach pieszych będą: Dworce Kolei Regionalnych (Dworzec Zachodni oraz stary Dworzec Główny), a także nowy Dworzec Główny PKP. Więźba ruchu pieszego (źródło: analiza BIT). Co więcej, drugą w kolejności, główną relacją ruchu pieszego będzie właśnie połączenie nowegodworca z nowymi przystankami. (źródło: analiza BIT)

Warto w tym momencie podać przykład mieszkańca jadącego na dworzec od strony obecnego Dworca PKS. W jakim celu ma on jechać na Dworzec Zachodni, skoro z nowego przystanku przy Matyi też miałby 300 m np. na peron 3 (przyjmując istnienie postulowanego przejścia dla pieszych z nowego przystanku)? Na dodatek taki pasażer musiałby czekać na konkretny tramwaj zamiast jechać dowolnym w ciągu Królowej Jadwigi. Dla sporej części pasażerów korzystanie z Dworca Zachodniego będzie więc tylko stratą czasu. Dodać też należy, że po zamknięciu starego Dworca Głównego tablice odjazdów będą znajdować się jedynie na nowym Dworcu Głównym oraz na Dworcu Zachodnim. Odwiedzenie któregoś z nich jest więc konieczne.

Podnosi Pan również argument, że to PKP źle sprzedaje bilety i kasy powinny być przy peronach, na peronie 7 itd. i o to właśnie powinniśmy apelować. Pozostaje spytać: a czy Pan o to apelował? Czy przy projekcie tuby na peronie 7 namawiał Pan PKP na postawienie kasy albo chociaż biletomatu na peronach, tak by pasażerowie mieli blisko? A może od początku ustalił Pan z PKP, że na Dworcu Zachodnim zwiększy się liczba kas, ponieważ nowy dworzec będzie odcięty od ludzi i transportu publicznego? Czy też pisze Pan, co powinniśmy, a sam, jako Prezydent miasta, w temacie palcem nie kiwnął? Dodać też należy, że wyznaczenie przejścia dla pieszych, przez ulicę Matyi z nowych przystanków, idealnie wpisywałoby się w Pana założenie – wysiadając z przystanku tramwajowego, idziemy najkrótszą drogą na dworzec, po drodze w kasie lub biletomacie kupujemy bilet i schodzimy na peron. Czyż nie o to Panu chodzi?

W wywiadzie dla Gazety Wyborczej mówi Pan, że przystanki są dla ludzi. Zgodnie z danymi PKP Dworzec Poznań Główny obsługuje rocznie ponad 17 mln pasażerów. Dlaczego odcina się ich od możliwości korzystania z nowych przystanków? Przecież w interesie miasta jest by dworce PKP, perony oraz przystanki były ze sobą jak najlepiej skomunikowane. Zarazem analiza BIT wskazuje, że połączenie przystanku przy Matyi z dworcem to najbardziej pożądany kierunek. Wytyczenie przejścia dla pieszych realizuje ten punkt, podczas gdy samo przejście podziemne tworzy długi labirynt w dojściu do dworca, który może tylko odstraszyć pasażera – sam Pan wskazuje, że w takiej sytuacji lepiej już jechać na Dworzec Zachodni. Spójrzmy też z drugiej strony: przystanki są dla ludzi, ale przecież dworce też. Dlaczego więc Pan i Pana urzędnicy chcą ludzi od tego nowego Dworca Głównego odciąć? Przytoczyć należy także cytat z analizy BIT: „(…) istotne jest, aby ruch pieszy odbywał się sprawnie, bez przeszkód. Należy zapewnić wysokie standardy jeśli chodzi o szybkość poruszania się i wygodę pieszych oraz bezwzględnie zapewnić dostęp do wszystkich obiektów i środków transportu dla osób niepełnosprawnych.”

O drodze przez przejście podziemne do nowego dworca zdecydowanie trudno powiedzieć „wygodne, szybkie, sprawne, bez przeszkód”.

Pamiętać należy, że to zbyt długi czas oczekiwania na zielone światło powoduje przechodzenie przez pieszych na czerwonym świetle – w przypadku postulowanego przejścia to niebezpieczeństwo jest znacznie zredukowane, gdyż czas oczekiwania jest stosunkowo krótki i wynika z programu sygnalizacji dla poprzecznego i skrętnego ruchu kołowego na pobliskim skrzyżowaniu (Matyi/Towarowa), od którego program świateł przy przejściu musi być zależny.

Zadać też należy pytanie, na jakiej zasadzie istnieje obecne przejście dla pieszych, skoro, przesunięte o kilkadziesiąt metrów, będzie już zbyt niebezpieczne? Oraz dlaczego przejście przy Dworcu Zachodnim jest bezpieczne, a przy nowym Dworcu Głównym już nie? W obu przypadkach będzie przecież dochodzić do sporej wymiany pasażerów. Dodajmy, że żadne z przejść podziemnych funkcjonujących w Poznaniu tak istotnie nie wydłuża drogi z przystanku tramwajowego do obiektu użyteczności publicznej. A chociażby przy Dworcu PKS można zauważyć wyraźnie wydeptaną ścieżkę przez osoby omijające przejście podziemne. Z kolei na ul. Dworcowej mieszkańcy nawet nadkładają drogi, żeby nie korzystać z przejścia podziemnego.

Pisze Pan również, że w temacie przejścia „wypowiadają się specjaliści”. Co znamienne, wspomina Pan tylko o komisji przy ZDM pomijając całkowicie dwie analizy wykonane przez ekspertów na zlecenie miasta: wspomnianej, opracowanej przez Biuro Inżynierii Transportu oraz analizę Politechniki Krakowskiej. Uzasadnienie komisji przy ZDM brzmiało: „powstanie nowego przejścia stworzy nową strefę potencjalnej kolizji między pieszymi, a pojazdami.” Jest to truizm, bo taki punkt tworzy każde przejście. Na dodatek nie podano żadnych konkretnych argumentów. Ale warto zauważyć, że sygnalizacje świetlne są właśnie po to, aby takie przejścia mogły istnieć. Jeśli to przejście ma być niebezpieczne to jak bardzo powinniśmy się bać poruszając się codzienne po Poznaniu? Strach pomyśleć.

Niemniej, wracając do opinii ekspertów, wymieniliśmy już wskazania w analizie BIT. Politechnika Krakowska z kolei przeprowadziła analizę wielokryterialną, która także dotyczyła bezpieczeństwa. Jako rekomendacja pada m.in. stwierdzenie: „zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wariant proponujący wyznaczenie przejścia dla pieszych przez południową jezdnię ul. S. Matyi”. Pada tam także bardzo ważne zdanie: „rezygnacja z wdrożenia wariantu W2 (czyli z przejścia dla pieszych – dop. IdP) paradoksalnie może wpłynąć na pogorszenie stanu bezpieczeństwa pieszych – istnieje zagrożenie, że istotna część pieszych będzie starała się dotrzeć w okolice dworca kolejowego przechodząc przez jezdnię w sposób nielegalny, co może wpłynąć na zwiększenie ryzyka wypadkowego.” W żadnej analizie nie pada opinia ekspertów, że przejście naziemne jest niebezpieczne i nie może zostać zrealizowane.

Na końcu swojego wpisu na blogu pisze Pan o odpowiedzialności. Używa Pan mocnych słów: „Podziwiam więc wszystkich tych, którzy mają odwagę dyskutować z tymi specjalistami(komisja ZDM – dop. IdP). Mają odwagę, bo nie mają odpowiedzialności.” Panie Prezydencie, Pan ma odpowiedzialność i decyzyjność. Dwie profesjonalne analizy ekspertów w temacie komunikacji i bezpieczeństwa wyraźnie wskazały potrzebę istnienia przejścia dla pieszych.

Czy ma Pan odwagę podjąć decyzję zgodną z zaleceniami specjalistów?