Wielkie żarcie z… blogerem

Chilli con carne, rosół jak u babci, no i carpaccio z buraków – to efekt dyskusji dwóch miłośników kuchni po dwóch stronach stołu. Michał Michalewicz, właściciel Wielkiego Żarcia, zaprosił do gotowania Jurka Błaszaka, poznańskiego blogera kulinarnego, współautora Biblii Smaków. Oj, było pysznie!

Recenzowanie jedzenia jest trudnym zadaniem i wyamagającym znajomości sztuki kulinarnej, ale znajomości nieco – nazwijmy to – teoretycznej. Tego przynajmniej zdanie jest Michał Michalewicz, właściciel Wielkiego Żarcia. Ugotowanie sobie wysmakowanego dania raz kiedyś we własnej kuchni – zwłaszcza jeśli gotowanie zostało poprzedzone kilkoma dniami czy godzinami solidnego namysłu i zbierania składników – nie jest zbyt trudne.
– Gotowanie w profesjonalnej kuchni, w lokalu, wygląda zupełnie inaczej – wyjaśnia pan Michał. – Tu w grę wchodzą większe ilości, ale też czas, którego na przygotowanie dania jest znacznie mniej. przecież nikt nie lubi zbyt długo czekać na zamówione danie, prawda…?

Oczywiście recenzent może nieco gorzej lub nieco mniej gotować, ale za to umie pisać, dostrzega niuanse smaków takie, jakie nie każdy mistrz kuchni wyczuje w daniu, potrafi dobrać dodatki, czasami wino. Co więc jest trudniejsze?

I tak narodził się pomysł udostępnienia kuchni co odważniejszym recenzentom i blogerom kulinarnym z Poznania. Na piewszy ogień poszedł Jurek, współautor bloga Biblia Smaków, który – co ważne – gotuje na co dzień. Zasada była prosta – Jurek gotuje, a goście Wielkiego Żarcia przychodzą, smakują – i oceniają.

Najpierw jednak trzeba było wybrać menu – musiały to być dania stosunkowo proste, by pasowały do klimatu Wielkiego Żarcia, które chlubi się serwowaniem jedzenia dobrego, wytwarzanego na miejscu w restauracji – i taniego.

– Jeżeli kupujesz u nas pajdę ze smalcem i ogórkiem za złotówkę, to chleb jest wypiekany przez nas, smalec jest przez nas wytapiany, a ogórki kwaszone w naszej kuchni – wylicza Michał Michalewicz.

W blogowym menu ostatecznie znalazło się więc carpaccio z buraczków z dressingiem ze śmietanki, twarożku i serka feta, chilli con carne, ale nie bardzo ostre, by poznańskie żołądki się nie zbuntowały, i rosół.
– Ale taki prawdziwy, z trzech rodzajów mięsa, jak u babci – podkreśla Jurek. – A nie chudy i tylko na kurczaku…

Uzbrojony w składniki i swoją wiedzę Jurek zniknął w profesjonalnej kuchni Wielkiego Żarcia, by przygotować dania w wersji dla kilkudziesięciu osób. W piątkowy wieczór można już było ich spróbować- i namówić Jurka na refleksje związane z jednym dniem zawodowego kucharzenia.

– Profesjonalna kuchnia mnie przerasta – śmiał się Jurek. – Tempo pracy przede wszystkim jest niesamowite, oni tam są jak żonglerzy. Ja obrałem dwie cebule, a oni przygotowali w tym czasie 30 porcji obiadowych… No i te ilości, które trzeba przygotować! Gdy zobaczyłem worek buraków, które trzeba było obrać i pokroić na plasterki do carpaccio, naprawdę upadłem na duchu…

Z pomocą mistrzów kuchni udało się jednak przygotować wszystko na czas – i goście, którzy mieli zapowiedziane, że powinni się stawić o 18, znaleźli gotowe dania, których mogli próbować. A jak smakowały?

Chilli con carne wyszło solidne, wyraziste w smaku i pikantne akurat tak, by zaakcentować swoje meksykańskie pochodzenie, ale nie aż tak, by odstraszyło to poznaniaków, którzy są znacznie mniej przyzwyczajeni do ostrych przypraw.  Rosół był aromatyczny i bogaty w smaku, a carpaccio stanowiło tę nutkę ekstrawagancji wśród bardziej normalnych dań.
– Menu takie trochę jesienne, ale jak się okazało, idealnie trafiliśmy w pogodę – cieszył się Jurek. I trzeba przyznać, że w deszczowy, zimny piątek i rosół, i chilli rozgrzewało znakomicie..

Dania smakowały, Jurek zbierał komplementy, a ekipa Wielkiego Żarcia szykuje się już do następnej imprezy. 31 maja i 1 czerwca rozpoczyna się wydarzenie kulinarno-artystyczne, pierwsze w cyklu “Kultura pełnom gembom”, i będzie dotyczyło tematyki żydowskiej.

W programie: “Ja jestem Żyd z Wesela” – monodram Zbigniewa Walerysia (piątek i sobota), koszerna kuchnia Yaakava Ben Nistella – jedynego w Poznaniu ortodoksyjnego Żyda, wystawa fotografii z archiwów Gminy Żydowskiej – niepublikowane zdjęcia o tematyce żydowskiej wybrane przez Zdzisława Orłowskiego – Prezesa Okręgu Wielkopolskiego Związku Polskich Artystów Fotografików, muzyka żydowska zmiksowana przez młodych poznańskich dj’ów w towarzystwie żeńskiego wokalu, klarnetu, saksofonu i klawiszy.

Warto się wybrać – tak dla kuchni, jak dla kultury…